
Celowniki nastawione
Wartościowy sparing i przekonujące zwycięstwo poparte dobrą grą – w kolejny miesiąc okresu przygotowawczego świetnie wkroczył Orzeł Łękawica.
Wyjazdowy mecz ze Skawą Wadowice wcale na łatwy się nie zapowiadał, wszak wspomnianych przeciwnik to także reprezentant szczebla V-ligowego. Na boisku jednak uwidoczniła się znacząca różnica na korzyść Orła. – Rywal skupił się na obronie, a nam przyszło pracować nad budowaniem ataku pozycyjnego, co stanowiło pewne wyzwanie. Realizacja wychodziła z różnym skutkiem, ale wypracowaliśmy sobie odpowiednią ilość sytuacji, aby swoje dziś strzelić – mówi Krzysztof Wądrzyk, szkoleniowiec ekipy z Łękawicy.
Otwarcie wyniku to minuta 8. – wrzutka Damiana Chmiela z rzutu rożnego i przytomne zachowanie Seweryna Caputy przed „świątynią” Skawy. Ten sam był strzelec gola podwyższającego przewagę Orła. W 44. minucie Caputa popisał się „centrostrzałem”, a futbolówka poszybowała w samo okienko bramki gospodarzy. Wyższości łękawiczanie dowiedli w sposób bezdyskusyjny po przerwie, a dokładniej – po upływie godziny sparingu. Marcin Pośpiech, Robert Mrózek i Filip Moiczek występowali w roli egzekutorów akcji swojej drużyny, która wyjechał z Wadowic po efektownym triumfie 5:0.
– Skuteczność może cieszyć, ale dalej są elementy, które poprawy wymagają. Pamiętajmy, że to też taki okres, w którym świeżości z oczywistych względów brakuje – dodaje Wądrzyk.