
Charakterny beniaminek i... nieomylny lider
Powiedzieć, iż ekipa z Cieszyna jest rewelacją rozgrywek, to jak nie powiedzieć nic. Beniaminek wczoraj nie dał szans Sole Rajcza.
To był dobry dla oka kibica mecz. Pierwsza połowa toczyła się w dość wyrównanym tempie. Zarówna gra Soły, jak i CKS-u wyglądała obiecująco. Obie ekipy szukały ciekawych rozwiązań i gry w piłkę. Rajczanie w tym spotkaniu jednak mieli wyjątkowego pecha. Bramka gospodarzy była dla nich jak zaczarowana. Zgoła odmiennie było w przypadku gospodarzy, którzy byli bardzo skutecznie w swoich poczynaniach. W premierowej odsłonie spotkania zobaczyliśmy tylko jedną bramkę. W 27. minucie zespołową akcję wykończył w sposób najlepszy z możliwych Tomasz Szyper.
– Mieliśmy 4 dogodne sytuację na to żeby otworzyć wynik tego spotkania, niestety dla nas, znakomitymi interwencjami podpisywał się bramkarz gospodarzy. Piast natomiast każdy swój strzał zamieniał na bramkę - przyznaje Sebastian Gierat, trener Soły.
Druga połowa rozpoczęła się wyśmienicie dla zawodników z Cieszyna. W 50. minucie Ireneusz Jeleń przypomniał kibicom, jak to było za czasów Auxerre, gdy zdobył gola potocznie nazywanym "stadiony świata".
Od tego momentu Soła zupełnie podupadła na duchu. Rajczanie mieli problem z wyprowadzeniem składnej akcji, natomiast CKS chciał jeszcze więcej. 6 minut później ponownie na listę strzelców wpisał się Szyper, a tuż przed końcem spotkania wynik ustalił Grzegorz Niemczyk. Przyjezdni winni byli pokusić się o bramkę honorową, jednak w 90. minucie nie wykorzystali oni rzutu karnego.