Drużyna z Żywca w miniony weekend pokonała Podhalankę Milówka 3:2. Gola na wagę 3 punktów Koszarawa zdobyła dopiero w doliczonym czasie gry, gdy piłkę niefortunnie do własnej siatki skierował Mariusz Kozieł. - W pierwszej połowie graliśmy dobrze, bo kontrolowaliśmy przebieg meczu. Po przerwie role się odwróciły i to rywal przejął inicjatywę. Nie było łatwo. My grając szybkim atakiem mieliśmy dwie "setki" i mogło być nawet 3:0. Tak się nie stał, a Podhalanka objęła prowadzenie. Charakterem i z dozą szczęścia wygraliśmy jednak ten mecz - komentuje Tomasz Fijak
 
Koszarawa w tym sezonie rozegrała tylko 4 mecze w Lidze Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej - najmniej spośród całej stawki. Ekipa z al. Wolności ma 10 punktów i zajmuje 3. miejsce w tabeli. - Potrzebujemy złapać rytm meczowy i rozegrać kilka dobrych spotkań, bo ostatnio gramy w kratkę. Najpierw była pauza, potem zagrożenie epidemiczne. Mam nadzieję, że teraz nie będzie już żadnych zawirowań i będziemy mogli grać - zauważa trener Koszarawy, która w najbliższej kolejce przed własną publicznością podejmie beniaminka z Istebnej. - Do meczu z Góralem przystąpimy z wiarą w zwycięstwo. Zagramy ofensywnie, by zadowolić kibiców - zapewnił.

Początek meczu Koszarawa Żywiec - Góral Istebna w sobotę o godzinie 16:00.