O Puchar Polski w skoczowski podokręgu powalczą dwa zespoły rywalizujące na co dzień w klasie okręgowej. Jesienią spisywały się zgoła odmiennie, podczas zimowych sparingów również.  pilka norbert barczyk Do meczu finałowego w roli faworyta przystąpi Beskid Skoczów. Atutem drużyny Marcina Michalika niewątpliwie będzie własny stadionu. Za jego podopiecznymi przemawia także jesienna, „okręgowa” statystyka. Beskid po pierwszej części sezonu jest na trzecim miejscu w tabeli, zgromadził 32 punkty. Cukrownik Chybie jest przedostatni, dorobek 8 „oczek” na więcej nie pozwala.

W sobotę oba zespoły zainaugurują drugą część sezonu, owa statystyka z poprzedniego roku większego znaczenia nie będzie miała. Aktualną dyspozycję finalistów Puchar Polski można natomiast w pewnym stopniu ocenić na podstawie gier sparingowych. Beskid sparował sześć razy, wszystkie mecze wygrał. Cukrownik formę szlifował podczas konfrontacji z pięcioma rywalami, doznał m.in. dwóch z rzędu wysokich porażek – 0:8 z Płomieniem Połomia i Dębem Gaszowice. Zespół po tych ciosach pozbierał się, najpierw pokonał 10:2 LKS Ochaby, następnie 4:2 Granicę Ruptawa. – Nastroje po dwóch wysoko przegranych meczach poprawiły się. W dwóch kolejnych zagraliśmy zdecydowanie lepiej, ale mankamenty w naszej grze nadal były widoczne. Przed nami pierwszy mecz o stawkę. Z sparingowych wyników daleko idących wniosków nie wyciągam – mówi Andrzej Myśliwiec, trener Cukrownika.

Pucharowy pojedynek będzie próbą generalną przed ligą, zarazem meczem o stosowne trofeum. – Wiemy o co będziemy walczyć zarówno jutro, jak i w lidze. Beskid jest na innym biegunie, nie musi się martwić o ligowy byt. Jesienią prezentował poukładany futbol, jest na podium. Pamiętam nasz mecz w Skoczowie. Nie było widać na boisku różnicy, przegraliśmy nieznacznie. Chcemy wygrać najbliższe spotkanie i nadal grać w pucharze – zapowiada nasz rozmówca.

W drużynie z Chybia nie doszło jak dotąd do zmian kadrowych. Ten stan może ulec zmianie tuż przed samą ligą. – Liczę na to, że przed pierwszym meczem o punkty w kadrze pojawią się nowe twarze. Prowadzimy rozmowy, ale nie są jeszcze dopięte na ostatni guzik – klaruje Myśliwiec, który jutro nie będzie mógł skorzystać z Kamila Skowronka. Do zespołu powinien dołączyć dopiero za kilka tygodni, przebywa obecnie za granicą. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji szkoleniowca.