Miniona runda nie była zła w wykonaniu beniaminka Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej. Czechowiczanie zgromadzili na swoim koncie 18 punktów, co dało im bezpieczną 9. lokatę. Trudności w obozie rezerw MRKS-u pojawiły się dopiero okresie przygotowawczym, gdzie nawarstwiały się problemy kadrowe tej ekipy. Czy zatem decyzję o odwołaniu rozgrywek przyjęto z pewną ulgą? – Mieliśmy bezpieczną przewagę, dlatego spodziewaliśmy się takiego momentu, że może być ciężko, biorąc pod uwagę naszą skromną kadrę. Mam jednak w zespole ambitnych zawodników i z tygodnia tydzień ochota była większa, aby wrócić do grania. Owszem, pierwsze mecze na pewno byłoby nam ciężko zagrać w optymalnym składzie, ale nie można mówić, że z ulgą przyjęliśmy tą decyzję – przyznaje trener MRKS-u II Marcin Sztorc.

Na dziś jednak nie jest znana przyszłość czechowiczan, którzy mogą w przyszłym sezonie stanowić tylko jeden zespół. – Trzeba się liczyć, że zostanie w Czechowicach tylko jedna drużyna. Jeżeli będą odejścia z pierwszej drużyny, a kilku zawodników zostanie przesuniętych z rezerw, to może być nieciekawie. Nie jesteśmy też drużyną, która będzie pozyskiwać zawodników. Przed nami więc jedna wielka niewiadoma – mówi Sztorc.