
„Chcielibyśmy wygrywać, ale już widać, że liga będzie wyrównana”
Po porażce na inaugurację i remisie w derbach za trzecim podejściem żywiecki Góral sięgnął po pełną pulę w rywalizacji w grupie mistrzowskiej „okręgówki”.
Zgodnie z przedmeczowymi rokowaniami starcie z Sołą Rajcza było dla żywczan wymagające. W obu połowach to piłkarze Górali byli jednak skuteczni – zaaplikowali przeciwnikowi równo po bramce, zarazem sami zaskoczyć się ani razu nie dali. – Początek spotkania mieliśmy trudny i nieco szczęśliwy z racji tego, że Soła swoje okazje też miała. Ale pierwszy gol dodał nam skrzydeł. Z kolei ten strzelony na wstępie drugiej połowy tak naprawdę „zamknął” mecz – wspomina Bartosz Woźniak, szkoleniowiec żywieckiej drużyny.
Za występ okraszony premierowym wiosennym zwycięstwem nie szczędzi swoim podopiecznym słów, które sympatyków Górala nastrajać mogą optymistycznie. – Chcę pochwalić swój zespół za włożone serce. Dobrym prognostykiem były już derby w naszym wykonaniu. Czekaliśmy na to zwycięstwo cierpliwie i każdy z zawodników dołożył do niego cegiełkę. Takie mecze dużo dają – dodaje trener Górala, uradowany również z faktu zachowania czystego konta „w tyłach”.
Czy po domowej porażce z WSS Wisła, remisie w derbowej batalii z Koszarawą, a teraz skalpie nad Sołą faktem stanie się stabilizacja formy i wiosenny zwycięski marsz? – Chcielibyśmy wygrywać, ale już widać, że liga będzie wyrównana, a sporo meczów toczyć się będzie „na styku” – zaznacza Woźniak.
Górala czekają w maju kolejne wymagające boje o ligowe punkty. Ten nadchodzący to konfrontacja z podrażnioną dwiema przegranymi z rzędu Błyskawicą Drogomyśl na jej terenie.