Podbeskidzie Bielsko-Biała jest na jak najlepszej drodze do utrzymania się w ekstraklasie. Jednym z piłkarzy, którzy „ciągną wózek” kierowany przez Leszka Ojrzyńskiego jest z całą pewnością Damian Chmiel. I właśnie z byłem zawodnikiem m.in. Zapory Porąbka rozmawialiśmy o czwartkowej konfrontacji „Górali” z Jagiellonią, ale także pod kątem kolejnego starcia o punkty.

chmiel damian – Cieszymy się z sięgnięcia po trzy punkty, ale to przeszłość, historia – kwituje temat spotkania z Jagiellonią, Damian Chmiel. – Teraz myślimy już tylko i wyłącznie o meczu z Koroną, który musimy wygrać – mówi nawiązując do najbliższej konfrontacji ligowej. – Spotkania z Koroną nigdy nam nie „leżały”, zwłaszcza w Kielcach. Jest to nieprzyjemny rywal. Jak to mawiają „apetyt rośnie w miarę jedzenia”, dlatego też liczymy, że ciężką pracą na treningach i zasuwaniem na boisku uda nam się wygrać. Zostało nam pięć kolejek, więc nie popadamy w nadmierny optymizm po dobrych występach wiosną. Dopóki nie zapewnimy sobie utrzymania, dopóty nie świętujemy – dodaje.

Forma 26-latka ostatnimi czasy widocznie zwyżkuje. Nie ukrywa tego nawet sam zainteresowany. – Za mną słabszy okres gry. Borykałem się z różnymi kontuzjami, po których ciężko było mi wrócić do optymalnej dyspozycji. Cieszę się jednak, że wychodzę już na prostą i mogę pomóc drużynie w walce o utrzymanie – komentuje.

W mijającym tygodniu byliśmy świadkami wyłonienia dwóch drużyn, które 24 maja w Lizbonie wystąpią w finale Ligi Mistrzów. W Portugalii będziemy świadkami derbów Madrytu, bowiem Real zagra z Atletico. Kto jest faworytem pomocnika Podbeskidzia? – Nie ukrywam, że nie kibicuję obu klubom. Myślę jednak, że z racji większego doświadczenia wygrają „Królewscy” – kończy urodzony w Wadowicach zawodnik Podbeskidzia.