
Piłka nożna - A-klasa
Ci, którzy mieli wygrać - wygrali. Którzy mieli zawieść - zawiedli
Beskid Gilowice zwyciężając z II zespołem GKS-u Radziechowy-Wieprz przybliżył się do walki o ligowe podium. Właśnie z Łukaszem Barcikiem, szkoleniowcem gilowiczan, podsumowujemy 21. serię gier żywieckiej Seria A.
Dobry tylko wynik?
Gilowiczanie potrzebowali sięgnąć po pełny łup w meczu z rezerwami IV-ligowego GKS-u z Radziechów, aby liczyć się w dalszej walce o "medalową" pozycję. Podopieczni Łukasza Barcika plan zrealizowali w stu procentach. Niedzielne zwycięstwo 1:0 było zarazem przerwaniem passy dwóch porażek z rzędu. - Najważniejsze, że zdobyli trzy punkty. Jeżeli chodzi o naszą grę, to życzyłbym sobie na pewno więcej, bo pozostawiała ona sporo do życzenia - zdradził nam sternik Beskidu.
Mniej powodów do satysfakcji mają z całą pewnością w Radziechowach. "Dwójka" przegrała cztery z siedmiu wiosennych meczów. A jeżeli dodamy do tego, że dwa z trzech wygranych spotkań były dzięki walkowerom, to obraz radziechowian kolorowy nie jest. - Ten zespół bardzo się zmienił. Obecnie występują w nim bardzo młodzi, perspektywiczni zawodnicy. Będzie lepiej - skomentował Barcik.
Kanonada wicelidera, walkower lidera
Wyniki 21. kolejki:
Muńcuł Ujsoły – Soła Rajcza 1:3 (1:1)
Magórka Czernichów – LKS Sopotnia 3:3 (0:1)
Beskid Gilowice – GKS II Radziechowy-Wieprz 1:0 (0:0)
LKS Pewel Ślemieńska – Orzeł Łękawica 0:9 (0:5)
Skrzyczne Lipowa – Soła Żywiec 1:1 (1:0)
Gilowiczanie potrzebowali sięgnąć po pełny łup w meczu z rezerwami IV-ligowego GKS-u z Radziechów, aby liczyć się w dalszej walce o "medalową" pozycję. Podopieczni Łukasza Barcika plan zrealizowali w stu procentach. Niedzielne zwycięstwo 1:0 było zarazem przerwaniem passy dwóch porażek z rzędu. - Najważniejsze, że zdobyli trzy punkty. Jeżeli chodzi o naszą grę, to życzyłbym sobie na pewno więcej, bo pozostawiała ona sporo do życzenia - zdradził nam sternik Beskidu.
Mniej powodów do satysfakcji mają z całą pewnością w Radziechowach. "Dwójka" przegrała cztery z siedmiu wiosennych meczów. A jeżeli dodamy do tego, że dwa z trzech wygranych spotkań były dzięki walkowerom, to obraz radziechowian kolorowy nie jest. - Ten zespół bardzo się zmienił. Obecnie występują w nim bardzo młodzi, perspektywiczni zawodnicy. Będzie lepiej - skomentował Barcik.
Kanonada wicelidera, walkower lidera
- Wszyscy wiedzą jakie boisko jest w Pewli Ślemieńskiej. Nie jeden faworyt stracił już tam punkty. Dla gospodarzy atut własnego boiska jest niepodważalny. Ciężko wytypować wynik. Stawiam nieśmiało na "dwójkę", ale z podpórką na remis - zapowiadał na naszych łamach starcie w Pewli Ślemieńskiej szkoleniowiec Soły Rajcza, Daniel Ciupka. Wicelider z Łękawicy trzy "oczka" zgarnął jednak w cuglach. Zwycięstwo 9:0 przyszło równie łatwo, co zaskakująco. - Spodziewałem się wygranej Orła, ale na pewno nie w takich rozmiarach. To zaskoczenie - zauważył Barcik.
Główny kontrkandydat podopiecznych Krzysztofa Pielesza, Podhalanka Milówka, w ten weekend pełny punktowy skalp zainkasowała walkowerem, kosztem wycofanego z rozgrywek Halnego Przyborów. Sytuacja w tabeli zatem się nie zmieniła. Podhalanka jest pierwsza, mając dwupunktową zaliczkę nad Orłem. Drużyna z Łękawicy ma jednak do rozegrania jeden zaległy mecz.
Punkty podzielone, zadowolonych brak
W Czernichowie spotkały się zespoły, które tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Magórka odważnie planowała włączyć się do walki o mistrzostwo, natomiast LKS Sopotnia miała być przysłowiowym "czarnym koniem" rozgrywek i sowicie namieszać w górnej części tabeli. Tymczasem tegoroczna kampania, a zwłaszcza runda wiosenna przynosi szereg niepowiedzeń obu zespołom. Niedzielny podział punktów nie jest zatem satysfakcjonujący dla nikogo. - Dla nas ten remis jest bardzo dobry, bo Magórka się do nas nie zbliżyła - uśmiecha się Łukasz Barcik. - Zaskakują mnie czernichowianie. Mają bardzo dobry skład, a tak często zawodzą - dodaje.
Główny kontrkandydat podopiecznych Krzysztofa Pielesza, Podhalanka Milówka, w ten weekend pełny punktowy skalp zainkasowała walkowerem, kosztem wycofanego z rozgrywek Halnego Przyborów. Sytuacja w tabeli zatem się nie zmieniła. Podhalanka jest pierwsza, mając dwupunktową zaliczkę nad Orłem. Drużyna z Łękawicy ma jednak do rozegrania jeden zaległy mecz.
Punkty podzielone, zadowolonych brak
W Czernichowie spotkały się zespoły, które tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Magórka odważnie planowała włączyć się do walki o mistrzostwo, natomiast LKS Sopotnia miała być przysłowiowym "czarnym koniem" rozgrywek i sowicie namieszać w górnej części tabeli. Tymczasem tegoroczna kampania, a zwłaszcza runda wiosenna przynosi szereg niepowiedzeń obu zespołom. Niedzielny podział punktów nie jest zatem satysfakcjonujący dla nikogo. - Dla nas ten remis jest bardzo dobry, bo Magórka się do nas nie zbliżyła - uśmiecha się Łukasz Barcik. - Zaskakują mnie czernichowianie. Mają bardzo dobry skład, a tak często zawodzą - dodaje.
Wyniki 21. kolejki:
Muńcuł Ujsoły – Soła Rajcza 1:3 (1:1)
Magórka Czernichów – LKS Sopotnia 3:3 (0:1)
Beskid Gilowice – GKS II Radziechowy-Wieprz 1:0 (0:0)
LKS Pewel Ślemieńska – Orzeł Łękawica 0:9 (0:5)
Skrzyczne Lipowa – Soła Żywiec 1:1 (1:0)