
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Ciężka przeprawa z outsiderem. "Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie"
LKS Kończyce Małe na własnym boisku "postraszył" w tej rundzie m.in. Beskid Skoczów i Pasjonat Dankowice. Wczoraj do tego grona dołączył BKS Stal.
LKS po pierwszych 30. minutach powinien wygrywać z bialską Stalą. Na przeszkodzie gospodarzom stawała albo poprzeczką, albo dobrze dysponowany bramkarz bielszczan. Czerwono-żółto-zieloni "obudzili się" w końcówce premierowej odsłony. – Za nami trudne spotkanie. Mieliśmy jednak świadomość, iż w Kończycach Małych nie będzie łatwo. Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy. Trzeba podkreślić dobrą postawę naszego bramkarza, Jana Syca, dzięki któremu udało się uniknąć straconych bramek w początkowej fazie spotkania. Czekaliśmy jednak cierpliwie na swoją szansę. Ta przyszła w końcówce pierwszych trzech kwadransów, gdy Janusz Bąk dwukrotnie pokonał bramkarza LKS-u. Cieszę się, że mogłem pomóc przy golu na 1:0 – komentuje pomocnik BKS-u, Grzegorz Kalamus.
Po przerwie zespół z Kończyc Małych był już bardziej skuteczny, dzięki czemu zdołał doprowadzić do remisu. BKS nie pozwolił sobie jednak na stratę punktów i w 82. minucie Jakub Pilch strzelił zwycięską bramkę dla Stali. – Czy "nie wyszliśmy" na drugą połowę? Na pewno źle ją zaczęliśmy. W nasze szeregi wkradło się za dużo spokoju, rozluźnienia i to rywal wykorzystał, doprowadzając do remisu. Podział punktów, na terenie ostatniej drużyny w lidze, absolutnie nas nie satysfakcjonował. Chcieliśmy do końca walczyć o zwycięstwo. Znów jednak pokazaliśmy charakter, jak na BKS przystało, i przechyliliśmy szalę wygranej na swoją korzyść. Dziękujemy kibicom, którzy wspierali nas w tym niełatwym spotkaniu do samego końca – zaznacza Kalamus.