Co najgorsze, to za nimi?
Z najmniej okazałym dorobkiem tabelę „okręgówki” łączącej podokręgi żywiecki i skoczowski zamyka Spójnia Zebrzydowice. Na ten moment ligowe zmagania po jej myśli się nie układają.
– Nie potrafimy pozbierać się kadrowo, co bardzo wpływa na naszą grę i wyniki.– uważa Piotr Puda, szkoleniowiec zebrzydowiczan. Latem pracę z nowym zespołem rozpoczął z optymizmem, teraz liczy, że zła karta od Spójni się odwróci. W wysoko przegranym 1:7 meczu w Radziechowach plac gry opuścił przedwcześnie z urazem Tomasz Cedro, który w trakcie spotkania zastąpił Radosława Kalisza, także poszkodowanego ze złamanym nosem. Trener wciąż skorzystać nie może m.in. z kontuzjowanego Bartosza Pomeranka.
– Mam nadzieję, że najgorszy mecz sezonu za nami. Nie było w nim za bardzo wiary i walki na boisku. Atutów piłkarskich też nie było widać, a problemy personalne, które mieliśmy nas dodatkowo dobiły – dodaje. – W szatni przegrywając mówiliśmy sobie o czymś, a potem wracamy do gry i jest zgoła inaczej, a zaraz po wyjściu tracimy gole w sposób, jaki nie zdarza się w trampkarzach, Widać, że doświadczenia nam brakuje – komentuje Puda.
Czy przełamanie i pierwsze punktowe łupy w obecnym sezonie przyniesie najbliższa sobota? Do Zebrzydowic zawitać ma będący ostatnio w coraz lepszej formie Smrek Ślemień, ale z racji meczu pucharowego w tygodniu, gospodarze liczyć mogą na "zmęczenie materiału" u przeciwnika...