To był bardzo fajny i pożyteczny sparing – stwierdził na wstępie szkoleniowiec Cukrownika Krzysztof Dybczyński, choć jego zespół kiepsko wszedł w mecz z a-klasowymi rezerwami Rekordu Bielsko-Biała. Ci szybko stworzyli sobie przewagę na ich własnym boisku, pokłosiem czego były dwie strzelone bramki. Drużyna z Chybia przebudziła się dopiero po 30. minutach gry. Wtedy to Błażej Bawoł świetnie uderzył z woleja, lokując "futbolówkę" w siatce rywala. 

Po zmianie stron byliśmy świadkami jeszcze lepszego widowiska. Klarowne sytuacje stwarzali sobie zawodnicy "dwójki" Rekordu, lecz żadnej nie potrafili udokumentować golem. Zawodnicy Cukrownika z kolei zdołali doprowadzić do wyrównania, którego do końca spotkania nie wypuścili z rąk. Po faulu na Jakubie Lachu arbiter odgwizdał "11", którą pewnie na gola zamienił Dariusz Zygma.