Zespół z Wilkowic bardzo dobrze wyglądał w pierwszej połowie w przeciwieństwie do gospodarzy, którzy podobnie jak w ubiegłotygodniowym meczu z LKS-em Leśną źle weszli w mecz. Konsekwencją tego była strata bramki w 23. minucie. Po fatalnym kiksie obrońcy Skałki do piłki doszedł Jakub Pilch i w sytuacji sam na sam zachował zimną krew. Nie pobudziło to jednak gospodarzy nad którymi wciąż przeważali piłkarze z Wilkowic. Ponownie zadali oni "cios" w końcówce pierwszej połowy. Piłkę z środka pola otrzymał Tomasz Bydliński, który chwile wcześniej nie wykorzystał rzutu karnego i podwyższył wynik spotkania na 2:0.

Na drugą połowę zawodnicy Skałki wyszli w dziesiątkę po czerwonej kartce Macieja Węgrodzkiego z 44. minuty co paradoksalnie pozytywnie wpłynęło na ich drużynę. Gospodarze postawili wszystko na jedną kartę grając trzema obrońcami, co mogło przynieść efekt już dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej części gry, lecz piłka po uderzeniu Marcina Kochutka uderzyła poprzeczkę.  Starania drużyny zostały wynagrodzone bramką w 71. minucie. "Jedenastkę" na gola zamienił Dominik Natanek, który kilka minut później również mógł doprowadzić do remisu. Rezultat spotkania ostatecznie nie uległ zmianie i to ekipa z Wilkowic mogła cieszyć się z wygranej i przerwania czarnej serii. 



Protokół meczowy poniżej.