Z uwagą śledziliśmy w minionym sezonie poczynania piłkarzy Czarnych-Górala. Bo długo żywczanie robili prawdziwą furorę w czwartoligowym towarzystwie.

góral_żywiec1213

Któż bowiem mógł przypuszczać, że rundę jesienną podopieczni Macieja Mrowca ukończą w fotelu wicelidera, z całkiem realnymi szansami walki o najwyższą lokatę. Praktycznie wszystko co dobre dla żywczan nastąpiło jednak w pierwszej fazie sezonu. Zimą kilku ważnych zawodników rozstało się z klubem, a „lukę” wypełnić mieli juniorzy. Ci oczywiście dali z siebie 100 procent, a czasem nawet i więcej. Na tym poziomie zaangażowanie i determinacja to zbyt mało, by rywalizować z powodzeniem o najwyższe cele. Ambitni futboliści z Żywca znakomicie rozpoczęli rundę wiosenną, później przyszło im grać systemem środa-sobota. Efekt to mały kryzys w drugiej połowie rundy wiosennej i końcowa, szósta lokata w stawce, którą i tak – w obliczu powszechnie znanych kłopotów organizacyjno-finansowych klubu – rozpatrywać należy w kategoriach sukcesu. Co dalej z Góralem? Czy uda się sprostać czwartoligowym wymaganiom w perspektywie nadchodzącego sezonu? To na ten moment pytania najistotniejsze, wciąż jeszcze pozostające bez odpowiedzi. Pewne jest, że w oparciu o żywiecką młodzież, w większości wychowanków Żywieckiej Akademii Piłki Nożnej, można budować drużynę na lata. Doza optymizmu na przyszłość jest więc dostrzegalna.

A z Czarnymi-Góralem pożegnał się po dwóch latach pracy trener Maciej Mrowiec, który poprowadzi „okręgowy” Jałowiec Stryszawa, zespół małopolskich zmagań. Dla nas były już opiekun żywczan podsumowuje zakończone w czerwcu rozgrywki.

Ocena własnego zespołu: – Na pewno wspomnieć trzeba o bardzo udanej jesieni, po której zajmowaliśmy miejsce w ścisłej czołówce ligi. Kadrowo nasza sytuacja była lepsza wówczas i to przełożyło się na wyniki. W listopadzie zaczęły się problem niekoniecznie związane stricte z aspektem piłkarskim. Do rewanżowych meczów przystąpiliśmy już choćby bez Mateusza Bieguna, Damiana Stolarczyka czy Krzysztofa Michalca. Zastąpili ich młodzi zawodnicy, juniorzy i grało nam się znacznie trudniej. Po pięciu wiosennych spotkaniach byliśmy w czołówce, ale przy wąskiej kadrze granie co trzy dni odbiło się na drużynie. Doszły do tego kontuzje, kartki. Chłopakom nie można odmówić zaangażowania, robili wszystko, co mogli, by wyniki były jak najlepsze. Jest jednak znaczący pozytyw. To spore grono młodych zawodników, którzy nabrali doświadczenia i z optymizmem należy patrzeć na ich postawę w kolejnym sezonie.

Ocena poziomu ligi: – Liga była wyrównana, co jeszcze bardziej odnosi się do rundy jesiennej. Wiosną, po dokonanych dobrych transferach, na faworyta wyrósł Nadwiślan. Myślałem, że Rekord powalczy o mistrzostwo, ale Nadwiślan był jednak lepszy. Ciekawa była walka o 2. miejsce i to zgarnął zespół bardziej doświadczony, dysponujący zarazem szerszą kadrą. Najlepszy i najgorszy mecz: – Trudno wskazać jakiś konkretny najlepszy mecz. Ale za taki można uznać na pewno spotkanie z Nadwiślanem z rundy jesiennej, zakończone naszym zwycięstwem 1:0 na boisku rywala. Wydaje się, że więcej mieliśmy w całym sezonie meczów pozytywnych, aniżeli tych gorszych. Wiosną warto odnotować wygrane nad drużynami ze Świerklan i Mikołowa. Obie potyczki kończyliśmy w osłabionym składzie, a mimo tego chłopcy pokazywali charakter i zdobywaliśmy punkty. Najsłabiej oceniam za to zdecydowanie przegrany 0:4 mecz w Bojszowach w minionej rundzie.

Czarni-Góral Żywiec6. miejsce, 48 punktów, bilans bramkowy 63:48, 15 zwycięstw, 3 remisy, 12 porażek.