Czul: Beskid czarnym koniem
Wyniki 7. serii gier w żywieckiej A-klasie opiewamy komentarzem Andrzej Czula, szkoleniowca Soły Żywiec.
- Wynik meczu w Milówce, to dla mnie niespodzianka. Spodziewałem się raczej podziału punktów. Ale Muńcuł pokazał, że jest zespołem poukładanym. Boisko pokazuje, że to bardzo silny zespół.
Faworyt w Cięcinie mógł być tylko jeden. Ale wynik 5:0, to też trochę wysoki rezultat. Świt jest jednak u siebie bardzo groźną drużyną, o czym przekonali się goście.
Po naszym meczu mamy duży niedosyt. Zemściły się na nas sytuacje, które marnowaliśmy w pierwszej połowie. Gdybyśmy je wykorzystali, wynik byłby z pewnością inny. Nie uczyniliśmy jednak tego i po meczu walki przegraliśmy.
Zaskoczyła Juszczyna, bo wydawało się, że punkty zostaną u gospodarzy. Koszarawa dobrze radzi sobie na własnym obiekcie, a wcześniej także mieli niezłe spotkania, zdobywając 12. punktów. Przyjezdni pokazali jednak, że także potrafią wygrywać, nawet na wyjazdach.
Derby w Łękawicy zakończyły się na korzyść gości. Beskid wyrasta powoli na czarnego konia tych rozgrywek i kto wie, czy nie myślą tam o "okręgówce". Z Orłem poradzili sobie pewnie, przynajmniej tak wskazuje wynik. Wygrać 4:0 na wyjeździe, to mimo wszystko duża sztuka.
Zaskoczyła znów Pewel, która poradziła sobie z Borami. Mam dobre zdanie o zespole z Pietrzykowic, ale nie poradzili sobie tym razem. Miejscowi grają na specyficznym, krótkim i wąskim boisku, co zdaje się być ich sprzymierzeńcem. U siebie, są więc groźni. Wcześniej wygrali przecież także z Cięciną.
Wyniki 7. kolejki: Podhalanka Milówka - Muńcuł Ujsoły 0:5 (0:0) Świt Cięcina - LKS Leśna 5:0 (2:0) Soła Żywiec - Skrzyczne Lipowa 1:2 (0:1) Babia Góra Koszarawa - LKS Juszczyna 0:2 (0:0) Orzeł Łękawica - Beskid Gilowice 0:4 (0:1) LKS Pewel Ślemieńska - Bory Pietrzykowice 4:2 (1:1) Magórka Czernichów - Soła Rajcza (mecz przerwany w 78. minucie przy stanie 2:1)