Inne - Sporty zimowe
„Dalej nie ogarniam tego, że zostałem mistrzem świata”
Uroczysty, ale jednocześnie kameralny charakter miało powitanie Piotra Żyły w Wiśle. Zgodnie podkreślano, że w Oberstdorfie skoczek osiągnął spektakularny sukces.
O radości i dumie z kolejnego wyczynu zawodnika reprezentującego wiślański klub mówił na wstępie burmistrz Tomasz Bujok. – Mam zaszczyt i wielką przyjemność z tego miejsca pogratulować Piotrowi sukcesu indywidualnego zdobycia tytułu mistrza świata oraz brązowego medalu w drużynie. Chcieliśmy przy tej okazji złożyć życzenia dalszych sukcesów. Wiem, że ambicjonalnie nie pozostaniesz w tym miejscu, w którym jesteś, bo znamy cię doskonale – stwierdził gospodarz spotkania w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego w Wiśle.
Demonstrujący swą medalową zdobycz Piotr Żyła – co w zaistniałych okolicznościach całkowicie zasadne – tryskał świetnym humorem. – Na mistrzostwach świata przeszedłem sam siebie, bo dalej tego jeszcze nie ogarniam. Nie zaczynałem sezonu z myślą o tym, że będę mistrzem – mówił popularny „Wewiór”. – W skokach 90 procent to psychika, a ja dużo nad nią pracowałem. Na tej imprezie odniosłem sukces, bo żyłem w swoim świecie. Jak siadałem na belkę, to byłem tylko ja i skocznia. Nie myślałem o tytułach. Skoki narciarskie to stan umysłu – dodał.
Stając na najwyższym stopniu podium tak prestiżowych zawodów Żyła poszedł śladem innego wiślanina Adama Małysza, przyczyniając się istotnie do popularyzacji samych skoków narciarskich w Beskidach. – Jako klub jesteśmy dumni z tego, że mamy takiego zawodnika. Najpierw był Adam Małysz, teraz jest Piotrek. Do niedawna mieliśmy 40 zawodników, teraz mamy ich już 100. I chcą oni iść w ślady Piotrka – oznajmił z satysfakcją Zbigniew Wuwer, prezes WSS Wisła.
Swoje przysłowiowe trzy grosze dorzucił Jan Szturc, który jako trener młodych skoczków w Wiśle także przyczynił się do sportowego rozwoju aktualnego mistrza globu. – Te medale są ukoronowaniem twojej kariery, choć zapewne nie powiedziałeś jeszcze ostatniego słowa. Dziękuję serdecznie za kontynuację tych wspaniałych osiągnięć przez wiślan, bo zostałeś naszym drugim mistrzem świata – zaznaczył doświadczony szkoleniowiec.
W trakcie spotkania Żyle wręczono pamiątkowy obraz autorstwa Roberta Heczki. Skoczek otrzymał ponadto kilka butelek złocistego trunku z wiślańskiego browaru oraz pamiątkową koszulkę.
Demonstrujący swą medalową zdobycz Piotr Żyła – co w zaistniałych okolicznościach całkowicie zasadne – tryskał świetnym humorem. – Na mistrzostwach świata przeszedłem sam siebie, bo dalej tego jeszcze nie ogarniam. Nie zaczynałem sezonu z myślą o tym, że będę mistrzem – mówił popularny „Wewiór”. – W skokach 90 procent to psychika, a ja dużo nad nią pracowałem. Na tej imprezie odniosłem sukces, bo żyłem w swoim świecie. Jak siadałem na belkę, to byłem tylko ja i skocznia. Nie myślałem o tytułach. Skoki narciarskie to stan umysłu – dodał.
Stając na najwyższym stopniu podium tak prestiżowych zawodów Żyła poszedł śladem innego wiślanina Adama Małysza, przyczyniając się istotnie do popularyzacji samych skoków narciarskich w Beskidach. – Jako klub jesteśmy dumni z tego, że mamy takiego zawodnika. Najpierw był Adam Małysz, teraz jest Piotrek. Do niedawna mieliśmy 40 zawodników, teraz mamy ich już 100. I chcą oni iść w ślady Piotrka – oznajmił z satysfakcją Zbigniew Wuwer, prezes WSS Wisła.
Swoje przysłowiowe trzy grosze dorzucił Jan Szturc, który jako trener młodych skoczków w Wiśle także przyczynił się do sportowego rozwoju aktualnego mistrza globu. – Te medale są ukoronowaniem twojej kariery, choć zapewne nie powiedziałeś jeszcze ostatniego słowa. Dziękuję serdecznie za kontynuację tych wspaniałych osiągnięć przez wiślan, bo zostałeś naszym drugim mistrzem świata – zaznaczył doświadczony szkoleniowiec.
W trakcie spotkania Żyle wręczono pamiątkowy obraz autorstwa Roberta Heczki. Skoczek otrzymał ponadto kilka butelek złocistego trunku z wiślańskiego browaru oraz pamiątkową koszulkę.