SportoweBeskidy.pl: III-ligowy Rekord jest już po inauguracji ligowego sezonu. Na starcie przegraliście z Lechią Zieloną Góra 2:3. Jak oceniasz ten mecz? 

Dariusz Mrózek: Pierwsze 20. minut było bardzo dobre w naszym wykonaniu. Niestety, nie wykorzystaliśmy sytuacji na 2:0, co miało duże znaczenie. Później proste błędy sprawiły, iż straciliśmy bramki. W końcówce staraliśmy się odrobić straty, ale się nie udało. Są jednak pewne pozytywy. Dobrze wyglądaliśmy motorycznie, przez 90. minut staraliśmy się narzucać tempo meczu. 

 

SportoweBeskidy.pl: Na stronie internetowej Rekordu odnotowano, iż w 10-letniej historii występów biało-zielonych na poziomie III ligi na inaugurację sezonu przegrali po raz... pierwszy. Złe dobrego początki? 

D.M.: Nie jestem wróżbitą, nie jestem w stanie przewidzieć przyszłości. Zapisałem się jednak w jakiś sposób na kartach historii Rekordu. A tak na serio, sezon jest długi, przed nami wiele meczów. Początki zawsze są w jakiś sposób niewiadomą. 

 

SportoweBeskidy.pl: Nie byliście szczególnie aktywni na rynku transferowym. Do drużyny “z zewnątrz” dołączyli tylko Piotr Wyroba i Sidy Camara. Był to zamierzony zabieg? 

D.M.: Szukaliśmy zawodników, którzy będą mieć realny wpływ na naszą drużynę, a nie będą tylko uzupełnieniem. Okienko transferowe trwa jednak do 31 sierpnia i być może jeszcze jakiś zawodnik do nas dołączy. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak ocenia trener te ruchy? 

D.M.: Piotrek Wyroba jest zawodnikiem, który zna nasz model gry, wie jak funkcjonuje taktyka zespołu. Proces adaptacji w tym przypadku był błyskawiczny. To realne wzmocnienie. Jeśli chodzi natomiast o Camarę, to jest to pewna niewiadoma, ale wierzę, że wniesie ożywienie w nasze poczynania ofensywne. 

 

SportoweBeskidy.pl: Jednocześnie z zespołu odeszli Marek Sobik, Radosław Dzierbicki, Marcin Czaicki czy Dawid Kasprzyk. Trudno nie zauważyć, iż kadra Rekordu będzie jeszcze młodsza niż w zeszłym sezonie. 
D.M.:
Taka jest filozofia klubu. Chcemy stawiać na wychowanków, wspierając ich doświadczonymi zawodnikami. Jeśli natomiast chodzi o odejścia, chciałbym serdecznie podziękować Markowi Sobikowi i Marcinowi Czaickiemu. Wnieśli bardzo dużo dobrego do naszej drużyny i wpisali się do historii klubu. 

 

SportoweBeskidy.pl: Z III ligą masz do czynienia od wielu lat. Była “dwójka” Podbeskidzia, był BKS, jest Rekord. Jak przez ten czas zmieniały się te rozgrywki? 

D.M.: Wydaje mi się, że poziom rozgrywek cały czas rośnie. Na tym szczeblu grają zawodnicy coraz lepiej wyszkoleni technicznie. Także pod względem przygotowania taktycznego III liga wygląda coraz "konkretniej". Nic tylko się cieszyć.

 

 

SportoweBeskidy.pl: W kuluarach często mówi się, że najciężej jest się wydostać z III ligi, potem już “z górki”. Pokazują to przykłady m.in. Skry Częstochowa, Odry Opole, Ruchu Chorzów czy GKS-u Jastrzębie. Jak Ty się na to zapatrujesz? 

D.M.: Też podzielam tę opinię. Najtrudniej jest się wydostać z III ligi. Nie jest przypadkiem, że wyżej wymienione drużyny bardzo dobrze radzą sobie na szczeblu centralnym. 

 

SportoweBeskidy.pl: Czy już możemy mówić, że III liga to profesjonalny poziom?

D.M.: Nie do końca. Owszem, są kluby, które są profesjonalne i ich zawodnicy nie muszą robić nic poza graniem w piłkę, aczkolwiek większość działa na zasadach półzawodowych. Szczebel centralny dopiero gwarantuje profesjonalny poziom i to się nie zmieniło jednak.

 

SportoweBeskidy.pl: Cel wynikowy Rekordu na ten sezon? Nie ma co ukrywać, iż jesteście stawiani jako jeden z faworytów do mistrzostwa… 

D.M.: Tutaj byłbym spokojny jeśli chodzi o jakieś deklaracje. Robimy wszystko, aby się rozwijać, grać jak najlepiej i wygrywać w każdym meczu. Gdzie nas to doprowadzi na koniec sezonu? Zobaczymy.