SportoweBeskidy.pl: Zanim przejdziemy do sukcesów “Gieksy”, których na wstępie gratuluję, to dla Ciebie ten sezon był zupełnie inny niż poprzednie…
Dariusz Mróze
k: Dziękuję w imieniu całej drużyny. Zgadza się. Na pewno jest to inny rodzaj pracy, ale nie aż tak bardzo różniący się poprzedniej. Na co dzień mam do czynienia z nieco inną rzeczywistością, z innymi stadionami i ilością kibiców. Jak jednak widać praca, która wykonaliśmy jako cały sztab wyszła bardzo dobrze i zakończyła się awansem do ekstraklasy.

 

SportoweBeskidy.pl: Co należało do twoich obowiązków jako do II trenera GKS-u Katowice?

D.M.: Praca w drużynie "Gieksy" jest rozłożona na kilka osób. Ja byłem odpowiedzialny w tym sezonie za analizy pomeczowe z fazy atakowania, analizę wybranych jednostek treningowych, pomoc w planowaniu i organizacji treningów, prowadzenie niektórych części treningu, prowadzenie dokumentacji treningowej. Ponadto współtworzenie i dobór środków treningowych optymalnych na dany dzień mikrocyklu, które były akceptowane, bądź nie, przez Trenera Rafała Góraka. Miałem również swój udział w przygotowywaniu stałych fragmentów gry.

 

SportoweBeskidy.pl: Już teraz chyba na chłodno możemy o tym porozmawiać. Skąd decyzja, żeby po kilku latach pracowania jako I trener wcielić się w rolę asystenta Rafała Góraka?

D.M.: Czułem, że muszę coś zmienić. Zarówno ja, ale też prawdopodobnie drużyna Rekordu, potrzebowaliśmy nowego bodźca. Czułem, że nie będę w stanie wykrzesać z zespołu tego, co udaje się obecnemu trenerowi. "Na stole" miałem równocześnie ofertę z "Gieksy" i była ona warta rozważenia. Jak pokazuje czas była to dobra decyzja, bo przyniosła korzyści obu stronom.

 

SportoweBeskidy.pl: “Gieksa” po 19. latach ponownie zagra w Ekstraklasie. Celebracja tego wydarzenia rozumiem, że była, lub nadal jest, huczna?

D.M. Zgadza się. Cały czas jesteśmy w trakcie celebracji tego sukcesu. Mamy wiele spotkań z kibicami, jak również z przedstawicielami władz miasta. Dziś gościliśmy u Prezydenta Miasta Katowice. Atmosfera jest świetna i mimo, że jesteśmy zmęczeni tym sezonem, to zapewne po tygodniu będziemy już tęsknić za tym reżimem treningowym. Widać też, że kibicom "Gieksy" również brakowało ekstraklasy, co zauważyć można było podczas fety przy "Spodku". Obecny zespół tworzony był przez kilka sezonów i potrzebował czasu, aby powalczyć o ekstraklasę. To też się udało. Szczęście nam dopisało, ale też było ono mocno wypracowane.

 

SportoweBeskidy.pl: Na pewno jako sztab szkoleniowy to analizowaliście. Skąd taka dysproporcja między niezbyt udaną jesienią w wykonaniu “Gieksy”, a fantastyczną rundą rewanżową?

D.M.: Paradoksalnie, nie zmieniliśmy dużo w sposobie grania. Rzekłbym, że bardzo niewiele. Poprawiliśmy niektóre elementy z fazy bronienia i mocniej pracowaliśmy nad fazami przejściowymi. Kluczem do tego był jednak dobrze przepracowany okres przygotowawczy, dobra atmosfera w szatni i udany początek rundy wiosennej, który napędził zespół do dalszych wysiłków. W rundzie jesiennej też mieliśmy dobre mecze, ale czasami brakowało nam tej odrobiny szczęścia. Traciliśmy bramki w końcówkach meczów, brakowało wykończenia akcji w pozornie prostych sytuacjach. To wszystko poprawiło się na wiosnę. Jesteśmy drużyną, która ma najwięcej strzelonych bramek w I lidze.

 

SportoweBeskidy.pl: Po jesieni kibice domagali się zwolnienia Rafała Góraka, za co też go przepraszali podczas fety. Zakładam, że dla Ciebie to był chyba niezbyt komfortowy moment, bo w pierwszej kolejności byłeś przymierzany jako jego następca…

D.M.: Jestem dumny z Trenera Rafała Góraka, że bardzo dobrze poradził sobie mentalnie w tym trudnym momencie. Miał wsparcie w sztabie, ale też w zawodnikach i dzięki Bogu wszystko dobrze się poukładało dla "Gieksy".

 

SportoweBeskidy.pl: Jakie są możliwości klubu z Katowic w ekstraklasie? Nie boicie się, że powtórzycie casus sąsiedniego rywala, Ruchu Chorzów?

D.M.: Jesteśmy optymistycznie nastawieni przed grą w ekstraklasie. To nie jest kwestia obaw, nie będziemy się bać, tylko mocno pracować nad tym, aby grać z powodzeniem w ekstraklasie. Jesteśmy drużyną, która słynie z dobrej organizacji gry i na pewno będzie to jeden z naszych atutów. Na pewno też zespół zostanie wzmocniony kilkoma wartościowymi zawodnikami.

 

SportoweBeskidy.pl: Z bliska miałeś okazję obserwować w tym sezonie bielskie Podbeskidzie, zakładam też, że jako II trener obejrzałeś większość meczów Górali. Co według Ciebie zawiodło w tej drużynie, stricte sportowo.

D.M.: Byłem na wielu meczach Podbeskidzia, jednak nie będę podejmować się oceny tego, co zawiodło. Jest mi przykro, że Podbeskidzie spadło, gdyż urodziłem się w Bielsku-Białej, długo pracowałem z młodzieżą Podbeskidzia i gdzieś w sercu człowiek ma cały czas cząstkę tego klubu.

 

SportoweBeskidy.pl: Według ciebie Podbeskidzie ma szansę powtórzyć drogę “Gieksy”, czyli spadek do II ligi, potem odbudowa klubu, a na końcu awans do ekstraklasy?

D.M.: Myślę, że warunki ku temu w Bielsku-Białej są. Jeśli zarząd będzie cierpliwy i będzie budować drużynę na lata, a nie tylko na krótki okres czasu, to Podbeskidzie może podążyć drogą "Gieksy".

 

SportoweBeskidy.pl: Zakładam również, że śledzisz losy Rekordu. II liga jest już blisko w Cygańskim Lesie…

D.M.: Zgadza się, śledzę mecze Rekordu i życzę drużynie oraz prezesowi Januszowi Szymurze, aby ten awans stał się faktem. Organizacyjnie i sportowo Rekord jest na to gotowy. Powstała nowa trybuna w Cygańskim Lesie, aby spełniać wymogi licencyjne w II lidze. Teraz jest najwłaściwszy moment, aby Rekord szedł w górę po szczeblach rozgrywkowych.

 

SportoweBeskidy.pl: Nominacja Dariusza Klaczy na twojego następcę była dla niektórych zaskoczeniem, wszak nie był to trener o tzw. bogatym CV. Jak jednak pokazuje jego postać, nie to się liczy w piłce.

D.M.: Dokładnie, Dariusz Klacza to trener młodego pokolenia. Mocno związany z grupą "Deductor". Model gry, który prezentuje jest zbliżony do tego, który miał miejsce za mojej kadencji, więc drużyna nie przeszła terapii szokowej. Na pewno cieszę się, że tak się stało, jak się stało i trzymam za niego i drużynę mocno kciuki.

 

SportoweBeskidy.pl: Latem miałeś propozycję przedłużenia kontraktu z Rekordem, ale z niej nie skorzystałeś. Nie żałowałeś ani przez chwilę tej decyzji?

D.M.: To był taki moment, że trzeba było podjąć jakąś decyzję. Jak widać po czasie, dla jednej i drugiej strony była ona dobra.

 

SportoweBeskidy.pl: Co dalej z Dariuszem Mrózkiem? Misja ekstraklasa z “Gieksą” jako asystent czy może powrót na “swoje” i powrót do bycia I trenerem?

D.M.: Mój kontrakt z "Gieksą" jest ważny jeszcze przez jeden sezon i zamierzam go wypełnić, a co będzie dalej - przyszłość pokaże.