Defensywa do poprawki
Spadkowicz z czeskiej ekstraklasy okazał się rywalem obnażającym braki, jakie na tym etapie przygotowań do ligi tkwią w zespole Podbeskidzia.
Do 60. minuty sparingowej rywalizacji można było względnie optymistycznie oceniać poczynania "Górali". Wprawdzie nie oni jako pierwsi strzelili gola, bo w efektowny sposób nożycami uczynił to po kwadransie El Hadji Ndiaye, ale bielski zespół stać było na właściwe odpowiedzi. W 29. minucie dośrodkowanie z prawego skrzydła dotarło do Jana Majsterka, który pokonał golkipera FC Zlin. Łupy wspomniane były odzwierciedleniem wyrównanej batalii, w której obaj szkoleniowcy testowali rozwiązania natury taktycznej, jak i personalny stan posiadania.
W 59. minucie wynik uległ ponownie zmianie, ale w komfortowym położeniu znaleźli się podopieczni Krzysztofa Brede, gdy futbolówkę w siatce umieścił Marcel Misztal - powtarzający swój wyczyn z premierowego letniego sprawdzianu, wygranego 2:0 nad SFC Opava. Więcej akcentów pozytywnych, a zwłaszcza mających ślad w rezultacie, Podbeskidzie nie odnotowało. W 67. minucie Radek Ovesny wyrównał i gdy na remis się zapowiadało, to końcówka upłynęła pod znakiem ataków Czechów i podwójnej kapitulacji doświadczonego Konrada Forenca. Wpierw defensorom gości urwał się Vukadin Vukadinović, a następnie już w 90. minucie rzut wolny swojej drużyny na gola dającego jej triumf 4:2 zamienił Dalyn Cervinka.