
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Derbowe kuriozum. Jedni grali, drudzy... strzelali
Niespodziewany rezultat w obliczu przebiegu gry zyskało starcie Pasjonata Dankowice z LKS-em Bestwina, stanowiące jeden z głównych punktów minionej, 26. kolejki AP-Sport Bielskiej Ligi Okręgowej.
To goście z Bestwiny dyktowali warunki gry i częściej dążyli do zdobycia bramki. Po stronie LKS-u była też wieksza liczba okazji na strzelenie gola. Te tymczasem notowali głównie rywale. – Zagraliśmy dobry mecz, przeważaliśmy wyraźnie w środku pola i ilości sytuacji. Czasami jednak jest tak w piłce, że na wynik to się nie przekłada – mówi szkoleniowiec bestwinian Sławomir Szymala, którego drużyna poniosła trzecią z rzędu ligową przegraną. – Był to jednak zupełnie inny mecz w naszym wykonaniu niż te przeciwko Wiśle i Tempu – przekonuje trener LKS-u, wciąż okupującego 3. miejsce w tabeli „okręgówki”, lecz mającego ledwie „oczko” zaliczki nad futbolistami WSS Wisła.
Podobnego zdania w ocenie sobotniego spotkania derbowego jest co ciekawe szkoleniowiec Pasjonata. – Nie zagraliśmy wcale jakiegoś specjalnego meczu, było w naszych poczynaniach sporo nerwowości. Rywal miał więcej okazji, natomiast my te, które sobie wypracowaliśmy zamieniliśmy właściwie w komplecie na gole. W końcu też unikamy głupich błędów w obronie – przyznaje Artur Bieroński, którego dobry nastrój na finiszu sezonu wzbudza 7 punktów w trudnych potyczkach z Góralem, WSS Wisła i właśnie ekipą z Bestwiny. – Wrócił optymizm, bo doczekaliśmy się jakiejś stabilności w grze po bardzo ciężki dla nas okresie porażek – dodaje trener Pasjonata.
Podobnego zdania w ocenie sobotniego spotkania derbowego jest co ciekawe szkoleniowiec Pasjonata. – Nie zagraliśmy wcale jakiegoś specjalnego meczu, było w naszych poczynaniach sporo nerwowości. Rywal miał więcej okazji, natomiast my te, które sobie wypracowaliśmy zamieniliśmy właściwie w komplecie na gole. W końcu też unikamy głupich błędów w obronie – przyznaje Artur Bieroński, którego dobry nastrój na finiszu sezonu wzbudza 7 punktów w trudnych potyczkach z Góralem, WSS Wisła i właśnie ekipą z Bestwiny. – Wrócił optymizm, bo doczekaliśmy się jakiejś stabilności w grze po bardzo ciężki dla nas okresie porażek – dodaje trener Pasjonata.