
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Derbowy festiwal bramek i... nieskuteczności
Prawdziwy popis strzelecki sprezentowali swoim kibicom zawodnicy z Rajczy oraz Ujsół. W zdecydowanie lepszych nastrojach stadion opuszczali jednak fani gospodarzy.
W meczu Pucharu Polski, który został rozegrany tuż przed rozpoczęciem sezonu "okręgówki" Soła pokonała Muńcuł 8:1. Drużyna Krzysztofa Karpety do Rajczy jechała minionej niedzieli więc z zamiarem sprawienia lepszego wrażenia. Szybko było jednak jasne, że niespodzianka możliwa nie jest - już po 34. minutach miejscowi futboliści prowadzili bowiem czterema bramkami.
Jako pierwszy golkipera Muńcuła do wyciągania piłki z siatki uderzeniem z rzutu karnego zmusił Tomasz Franusik. Wkrótce Mateusza Piętka pokonali także Maciej Figura, Daniel Lach i Piotr Błasiak. Przyjezdni odpowiedzieli dwukrotnie - tuż przed i po przerwie. Wynik spotkania zmniejszyli Kacper Najzer oraz Zbigniew Piętka.
- Jak na derby przystało było to twarde i trudne spotkanie. Prowadziliśmy czterema golami, a rywal po dwóch "strzałach życia" wrócił do gry. Nagle mecz, który mieliśmy pod kontrolą, stał się bardziej wyrównany - komentuje Sebastian Gierat, trener rajczan, którzy po zmianie stron zdobyli kolejne bramki.
- Jak na derby przystało było to twarde i trudne spotkanie. Prowadziliśmy czterema golami, a rywal po dwóch "strzałach życia" wrócił do gry. Nagle mecz, który mieliśmy pod kontrolą, stał się bardziej wyrównany - komentuje Sebastian Gierat, trener rajczan, którzy po zmianie stron zdobyli kolejne bramki.
W 51. minucie na 5:2 przymierzył Damian Salachna, zaś końcowy rezultat ustalił Piotr Paciorek. W tzw. międzyczasie defensywę Soły zaskoczył Dominik Kręcichwost. - Strzeliliśmy 6 goli, ale niestety przynajmniej drugie tyle sytuacji zmarnowaliśmy. Wynik powinien być bardziej okazały. Licznie zgromadzona publiczność na brak emocji nie mogła narzekać - zobaczyła przecież 9 goli, z czego 3 to gole nazywane "stadiony świata" - zauważył szkoleniowiec wygranych.