– Każdy miał świadomość, jaki to mecz. Wszyscy się znamy, zawodnicy często razem przesiadują, bo są znajomymi poza boiskiem. To były derby przyjacielskie – klaruje Tomasz Wróbel, trener gości z Pruchnej, którzy długo potrafili dotrzymać kroku rywalowi.

Bardzo ciekawie właśnie mecz przebiegał w premierowej części, w której padło aż 5 goli, a Błyskawica była nieznacznie tylko górą. – Przeciwnik może nie prezentował jakiegoś super futbolu pod względem piłkarskim, ale był bardzo zmobilizowany. Póki czuł, że może coś ugrać walki nie brakowało – przyznaje szkoleniowiec Błyskawicy Krystian Papatanasiu.

Kiedy na wstępie drugiej odsłony drogomyślanie odskoczyli gościom na 4:2, ci przestali wierzyć w sukces. – Poddaliśmy się mentalnie i nie stanowiliśmy już zespołu. Czekaliśmy właściwie ze spuszczonymi głowami aż mecz się skończy, a każdą naszą pomyłkę Błyskawica skrzętnie wykorzystywała – wyjaśnia trener LKS-u '99, któremu wtóruje w tym względzie opiekun miejscowych. – Szybko strzelony gol po wyjściu z szatni „zamknął” ten mecz – ocenia „Papa”.

W szeregach Błyskawicy, wobec rezultatu wyjątkowo korzystnego już po godzinie rywalizacji, zaprezentowało się w derbowych warunkach 5 juniorów, w tym strzelający kolejnego gola na boiskach ligi okręgowej 15-letni Bartłomiej Szołtys. – Mamy naprawdę powód do dumy, że młodzież prezentuje się coraz lepiej i puka do pierwszego składu. Poza tym odnieśliśmy przekonujące i zasłużone zwycięstwo – mówi trener ekipy z Drogomyśla.