Chcemy jak najszybciej zapomnieć o tym dniu i o tym meczu – powiedział po ostatnim gwizdku arbitra trener Pasjonata, Artur Bieroński. Główną bolączką Pasjonata w tym starciu był brak skuteczności. Największą zaletą MRKS-u II ... świetna skuteczność. Czechowiczanie postawili na niski pressing, przez co optycznie Pasjonat miał przewagę. Zaowocowało to kilkoma dobrymi próbami m.in. Bierońskiego, który minimalnie niecelnie główkował oraz Wojciecha Sadloka. Piłka po strzale kapitana drużyny z Dankowic zatrzymała się jednak na poprzeczce. W 22. minucie z gola z kolei cieszyli się czechowiczanie. Jakub Niemczyk z zimną krwią wykorzystał błąd w ustawieniu Pasjonata i pokonał Mateusza Sobalę. 

Druga odsłona meczu miała jednego bohatera, w postaci napastnika MRKS-u II, Grzegorza Sztorca. Doświadczony zawodnik finalnie skompletował hat-tricka. Wpierw w 59. minucie G.Sztorc wykorzystał fakt, iż dankowiczanie nie upilnowali go nader uważnie i ulokował piłkę w siatce. Chwil kilka później Patryk Ferfecki faulował "snajpera" w polu karnym. Do "wapna" podszedł sam poszkodowany i pewnie wyegzekwował "11". Zwieńczeniem świetnego występu G.Sztorca była 81. minuta. Ferfecki niecelnie dograł piłkę do Sobali, na czym skorzystał właśnie napastnik MRKS-u.

Spotkanie nie wyglądało jednak tak, że czechowiczanie tylko zagrażali bramce Pasjonata. Dankowiczanie swoje okazje także mieli. Marcin Wróbel z bliskiej odległości został zablokowany przez obrońcę beniaminka, ze strzałami Mateusza Mazura i Bartłomieja Gołąba poradził sobie Kacper Mioduszewski. W 89. minucie gola na otarcie łez dla drużyny z Dankowic zdobył Arkadiusz Bargiel.