To był bodaj najciekawiej zapowiadający się mecz całej piłkarskiej jesieni! W Bielsku-Białej derby - rezerwy Podbeskidzia mierzyły się na Stadionie Miejskim z bialską Stal. Emocji było pod dostatkiem.

DSC_0627

O ile mecz ten elektryzował wiele osób, o tyle w początkowych fragmentach meczu z murawy... wiało nudą, a zawodnicy wyglądali na mocno sparaliżowanych. I nie zmienia tego fakt, że już w 4. minucie piłka wpadła do siatki, kiedy z bliska po rzucie rożnym przymierzył Łukasz Zakrzewski. Arbiter bramki nie uznał, bowiem jeden z jego partnerów faulował równocześnie defensora BKS-u. Ale to nie była jedyna, nieuznana bramka tego dnia... W sumie, padły takie gole trzy! Do siatki trafili Luke Uzoma i Marcin Pontus. Szczególnie gol tego drugiego wywołał sporo kontrowersji. Wydaje się bowiem, że podanie, które trafiło do napastnika bialan, zaadresowane było przez... obrońcę Podbeskidzia. "Flaga" arbitra także w tej sytuacji powędrowała jednak w górę... Sporo kontrowersji było także tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony. Ofensywną akcję rozgrywali piłkarze "gości", ale w porę uporał się z nią Adam Deja. I nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie to, że grający jako środkowy obrońca zawodnik interweniował... ręką. Ta, była co prawda przy ciele Deji, ale widoczny był ruch ciałem zawodnika, który zagarnął futbolówkę, trafiając w nią także rękę. Arbiter, nie dopatrzył się jednak przewinienia, toteż skończyło się tylko na protestach piłkarzy BKS-u.

Decydująca dla losów spotkania okazała się 56. minuta. Na prawej flance sfaulowany został jeden z graczy BKS-u, ale podopieczni Jana Furlepy błyskawicznie wznowili grę. Piłkę otrzymał aktywny w tym spotkaniu Uzoma, dośrodkował na tzw. długi słupek, a tam skutecznie, choć nieco szczęśliwie, głową przymierzył Seweryn Caputa. Szczęśliwie, bowiem piłkarz bialan wyskoczył chyba zbyt wysoko, przez co futbolówka zrobiła spory "kozioł", a następnie "wpadła" pod poprzeczkę.

I właśnie druga odsłona, była znacznie bardziej ciekawa dla licznie zgromadzonej publiczności. Bliski wyrównania w 73. minucie był Zakrzewski, ale jego strzał obronił Krzysztof Kozik. Kilka minut później znów cieszyć mógł się Caputa, lecz jego uderzenie zostało zablokowane. Szczęścia BKS-owi zabrakło także w 81. minucie, kiedy bialanie rozegrali bodaj najefektowniejszą akcję meczu. Piłkę dośrodkował Uzoma, głowa świetnie zgrał ją Bartosz Wójcik, ale mocne uderzenie z woleja Kamila Sornata trafiło wprost w Piotra Adamka, który zdołał odbić przed siebie futbolówkę.

Ostatecznie, triumfowali więc piłkarze bialskiej Stali, którzy z przebiegu spotkania zasłużyli na trzy punkty. Podbeskidzie zagrało zbyt niemrawo w ofensywie, by myśleć o trafieniach, zaś narastający napór w drugiej odsłonie futbolistów Stali musiał w końcu przynieść skutek. Tak też przebiegły pierwsze, jesienne derby Bielska-Białej! Podbeskidzie II Bielsko-Biała - BKS Stal Bielsko-Biała  0:1 (0:0) 0:1 Caputa (56')

Podbeskidzie II: Adamek - Wentland (45' Zelek), Kareta, Deja (46' Nagi), Miroski, Fabisiak, Zakrzewski, Bujok, Bartlewski, Malinowski (46' Jarosz), Nowak (65' Wojtasik) Trener: Świderski

BKS Stal: Kozik - Kopeć (21' Habdas), Antczak, Sornat, Zdolski, Wójcik, Caputa, Czaicki (70' Łybyk), Uzoma, Brychlik (74' Lewandowski), Pontus (90+2' Dwornik) Trener: Furlepa