Mecz między Góralem a Koszarawą nie był ładny, pod kątem wizualnym. Ale nie każde spotkanie takie musi być. Na placu gry nie brakowało jednak twardego piłkarskiego rzemiosła oraz walki, jak na derby przystało. W 15. minucie Góral objął prowadzenie. Grzegorz Szymoński przytomnym podaniem znalazł w polu karnym Macieja Łackiego, a ten skutecznym strzałem z okolic 11. metra ulokował piłkę w siatce. Ten gol, jak się okazało, rozstrzygnął losy potyczki. – Dużo walki i nieustępliwości z jednej, jak i z drugiej strony. Można stwierdzić, że był to typowy derbowy pojedynek. Cieszymy się jednak że wyszliśmy z niego zwycięsko. Nie był to mecz pełen sytuacji strzeleckich. To jednak my byliśmy bardziej konkretni w ofensywnych poczynaniach o tą jedną bramkę. Koszarawa mocniej na nas nacisnęła po przerwie, przez co musieliśmy przejść do pressingu niskiego, ale dobre ustawienie w defensywie pozwoliło dowieźć nam korzystny rezultat do końca   – mówi trener Górala, Bartosz Woźniak.

W 1. kolejce Koszarawa pokonała swojego lokalnego rywala 2:1. 2 miesiące później obie ekipy spotkały się ponownie. Tym razem jednak Góral wziął rewanż za potyczkę sprzed dwóch miesięcy. – Byliśmy źli po tamtym meczu. Moi zawodnicy chcieli rewanżu za porażkę z lipca i to się im udało. Ja jestem zadowolony ze swojej drużyny, przede wszystkim pod kątem taktycznym. Zawodnicy w mniejszym, jak i większym stopniu realizowali swoje założenia i uważam, że wygraliśmy zasłużenie – powiedział szkoleniowiec zwycięskiej ekipy.

- Derbowe mecze są bardzo specyficzne. Uważam, że piłkarsko byliśmy lepsi, ale to Góral zdobył gola. Brakowało nam cierpliwości i spokoju. Szkoda, że nie udało się chociaż zremisować, bo na pewno na to zasłużyliśmy. Niedosyt pozostaje olbrzymi, ale nie panikujemy i dalej robimy swoje - skomentował natomiast Tomasz Fijak, trener Koszarawy.