- Czujemy duży niedosyt po tym spotkaniu, to musiały być 3 punkty. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania, nie daliśmy rezerwom Rekordu za bardzo wyjść za naszą połowę. Wychodzimy na drugą część, zdobywamy bramkę i... wówczas stało się coś złego z drużyną i przestaliśmy grać, co nasz rywal wykorzystał - przyznaje nam Daniel Feruga, trener MRKS-u. 

 

I owszem, optyczna przewaga należała w pierwszej części do czechowiczan, którzy czuli się pewnie na swoim, naturalnym boisku. MRKS szukał swojej szansy, jednak w tych poczynaniach był mało konkretny, choć do bramki rezerw Rekordu trafił Konrad Bukowczan, to jednak gola nie uznał, wszak wcześniej zawodnik MRKS-u pomógł sobie ręką. Arbiter nie uznał jeszcze jednej bramki w tej części spotkania, tym razem dla "rekordzistów", dostrzegając pozycję spaloną przy golu Kacpra Pawlusa. 

 

Wspomniane wcześniej "konkrety" nadeszły w drugiej połowie. Już na jej początku, MRKS na prowadzenie wyprowadził Igor Mencnarowski - nowy nabytek klubu z Czechowic. Niespełna kwadrans potrzebowali "rekordziści", aby wyrównać. Efektownym uderzeniem z powietrza golkipera MRKS-u do kapitulacji zmusił Adam Gibiec. Z każdą minutą ro rezerwy Rekordu byli stroną przeważającą w tym starciu i to znalazło odzwierciedlenie w wyniku. W 83. minucie indywidualną "solówkę" golem spuentował K. Pawlus. To trafienie okazało się być na wagę zwycięstwa, jednak w końcówce gospodarze zaprzepaścili doskonałą sytuację na wywalczenie choćby punktu. Paweł Florek - bramkarz "dwójki" Rekordu obronił rzut karny egzekwowany przez Bartłomieja Lorenca

 

- To był skomplikowany mecz, na pewno niełatwy do oglądania. Nasza gra szczególnie w pierwszej połowie nie wyglądała efektownie. Ale była też podyktowana tym, że pierwszy raz od prawie 4 miesięcy wyszliśmy na naturalne boisko, więc celowo chcieliśmy uprościć środki, grając bardziej bezpośrednio. Druga połowa, to już prawdziwy rollercoaster emocji, od 0:1 do 2:1 plus obroniony rzut karny w końcówce meczu. Finalnie zwycięstwo, okupiony mega wysiłkiem chłopaków. Odnosząc się do zbliżających się matur, wielu z tych chłopaków zdało dziś sportowy egzamin dojrzałości - powiedział na łamach klubowej strony trener Rekordu Dariusz Rucki.