Wynik jest jak najbardziej adekwatny do przebiegu meczu – przyznał po ostatnim gwizdku arbitra szkoleniowiec KS-u Bestwinka, Tomasz Duleba. Zanim jednak nastał czas dominacji gospodarzy spotkanie toczyło się w spokojnym tempie. Obie ekipy "badały" grunt i wyczekiwały bardziej na błąd rywali, aniżeli same były skłonne do konstruowania odważniejszych akcji. Zachowawczy przebieg potyczki poszedł w niepamięć w 38. minucie. Wrzutkę z rzutu wolnego Macieja Kosmatego skutecznie zamknął Bartosz Adamowicz. Od tego czasu zawodnicy z Bestwinki nie oddali inicjatywy, choć na kolejne gole przyszło czekać kibicom do drugiej połowy. 

W 55. minucie wynik podwyższył Paweł Olek, który otrzymał piłkę na wolne pole i celnie przymierzył po długim rogu. Na tym jednak drużyna z Bestwinki nie zamierzała poprzestać. W 61. minucie było już 3:0, kiedy to Szymon Tomala precyzyjnie uderzył z rzutu wolnego z 18. metra, podyktowanego za faul na Olku. 

Minęło 120 sekund, a gospodarzom wciąż było mało. Na listę strzelców wpisał się Bartosz Prymula, a asystował mu Olek, który w 69. minucie ustalił wynik meczu pewnie egzekwując rzut karny. – Cierpliwość i spokój, tego nam brakowało w ostatnich meczach, lecz dziś nasza gra wyglądała bardzo dobrze i przede wszystkim byliśmy skuteczni – dodaje ukontentowany Duleba.