To już kolejny mecz, w którym Tomasz Wróbel nie może skorzystać z optymalnego składu. - Kadrowo prezentujemy się słabo i nie inaczej było tym razem. Dość wspomnieć, że do dyspozycji miałem raptem 13. zawodników - mówi trener LKS-u '99 Pruchna. 
 
11. zespół Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej starcie z Beskidem II Skoczów zakończył porażką 1:5. Rezerwy IV-ligowca już do przerwy wykorzystały dwa błędy rywala, zmuszając Wiktora Walczaka do kapitulacji. - Beskid bardzo dobrze się bronił i punktował nas po kontratakach - obrazuje Wróbel, dodając. - Wypracowaliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych, ale zawodziła u nas skuteczność - podkreślił. Zespół z Pruchnej swojego gola zdobył przy wyniku 2:0. Kontaktowo skoczowian napoczął Damian Hojka, który wykorzystał szybko rozegrany rzut wolny.
 
Co ciekawe, piłkarze trenera Wróbla mecz kończyli w... 9. - Dokonaliśmy w tym meczu dwóch zmian, a zawodnicy, którzy zeszli udali się już do szatni. Pech chciał, że ostatnich minutach dwóch zawodników doznało urazów i nie miałem już kogo wpuścić na boisko - komentuje nasz rozmówca.