- Zacznijmy od tego, że ten mecz moim zdaniem nie powinien się w ogóle odbyć. Boisko w wielu miejscach było zalane, więc w niektórych sytuacjach decydował przypadek. Ciężko było grać w piłkę - zauważył Sebastian Gruszfeld, szkoleniowiec ekipy z Pietrzykowic. 
 
Wszystko co najciekawsze w dzisiejszym meczu wydarzyło się w drugiej połowie. Nie oznacza to jednak, że przed przerwą nie działo się kompletnie nic. Dość wspomnieć, że Maciej Figura w dogodnej sytuacji uderzył w poprzeczkę. - My także mieliśmy swoje okazje. Dwukrotnie mogliśmy strzelić bramkę, ale brakowało nam zimnej krwi w kluczowych momentach - podkreśla trener Borów. Na otwarcie wyniku musieliśmy jednak czekać do 77. minuty. Wówczas Maciej Figura zamknął dośrodkowanie z prawego skrzydła, zaskakując Damiana Górnego. Bory wyrównały na chwilę przed końcowym gwizdkiem, gdy nieporozumienie Rafała Prochownika z obrońcami wykorzystał Adrian Dobija

 
- Szanujemy ten remis, bo Soła Rajcza miała więcej sytuacji i była konkretniejszym zespołem. Zagraliśmy jednak konsekwentnie i udało się zapunktować - podsumował Gruszfeld. Zdobyte "oczko" przybliżyło Bory do 4. miejsca w Lidze Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej na 5 punktów. Rajczanie spadli na 2. lokatę.