Są powody do radości

– Cieszy to, że jesteśmy na pozycji lidera, co wcale nie było takie oczywiste. Kilka meczów mieliśmy naprawdę trudnych, a zwycięstwa zapewnialiśmy sobie na ich finiszu. Cieszy też praca wykonywana pod wodzą nowego trenera. Nie wszystko funkcjonuje jeszcze tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, ale drużyna gra inaczej i – co najważniejsze – gra dobrze – mówi o plusach wynikających z ostatnich futsalowych miesięcy Janusz Szymura, prezes Rekordu.

Poziom tylko częściowo ekstraklasowy

W tabeli Statscore Futsal Ekstraklasy po 15. kolejkach bielszczanie dystansują Piasta Gliwice o 4 „oczka”, tuż poniżej są ekipy Constractu Lubawa i Dremana Opole Komprachcice, czyli jedynego pogromcy mistrza w minionej fazie rozgrywek. Kolejne w tabeli FC Toruń i Futsal Leszno także uznać można za przynależące do grona tych, które mają „coś do powiedzenia”. Nadmienić wystarczy, że lesznianie przerwali wyborną serię 44. meczów domowych Rekordu bez pomyłki. Strata następnych zespołów w stawce jest już drastyczna, bo przy 40 punktach Rekordu drużyny z Warszawy i Pniew uzbierały ledwie połowę owego dorobku.
 



Zdaniem sternika klubu ze Startowej nie zwiększa to siły ligi. – Jest niestety kilka takich meczów, w których wynik z góry jest w zasadzie przesądzony. I niekoniecznie dotyczy to tylko konfrontacji przeciwko nam. Byliśmy przeciwni rozszerzeniu ligi, bo w efekcie takiego rozwiązania obserwujemy ligę dwóch prędkości – zaznacza Szymura.

Będą silniejsi?

Lider, który zdaje się pewnym krokiem zmierzać po tytuł, zimą złapać ma stabilizację, by w lutym rozpocząć zmagania z wysokiego „C”. I jakkolwiek na kadrowe przetasowania nieszczególnie się zanosi, to Rekord w pozostałej części sezonu 2021/2022 ma być mocniejszy. Temu służyć ma powrót do pełni sił Mikołaja ZastawnikaSebastiana Leszczaka. – Mamy kim grać, a dalej celem istotnym pozostaje też intensywna praca nad młodzieżą, która zasila szeregi ekstraklasowego Rekordu – dodaje prezes Janusz Szymura.