Pierwsze 45. minut to przewaga zawodników z Ruptawy, którzy nie tylko dłużej utrzymywali się przy piłce, ale byli także konkretniejsi pod bramką przeciwnika. Granica dwukrotnie zdołała pokonać Wiktora Walczaka, wypracowując sobie jednocześnie solidną zaliczkę przed drugą połową. - Wynik odzwierciedlał to, co działo się na boisku. Granica miała więcej z gry. Gole straciliśmy po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego oraz "bombie" z dystansu - obrazuje Tomasz Wróbel, opiekun zespołu z Pruchnej. 

Reprezentant Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej wziął się w garść w drugich 45. minutach. Szybkie dwa gole Marcina Siekierki pozwoliły uwierzyć, że losy test-meczu można jeszcze odwrócić. - Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem. Wyszliśmy z 0:2 na 2:2 i mieliśmy kolejne sytuacje bramkowe - mówi Wróbel, mając na uwadze niewykorzystane okazje przez Daniela Mencnera oraz Remigiusza Ratajczyka. Więcej szczęścia mieli futboliści z Ruptawy, którzy w ostatnich minutach zapewnili sobie zwycięstwo.