
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Dobry początek, potem ... wstrząs
Solidnie wzmocniona latem ekipa z Jaworza rozpoczęła ligowe zmagania od wyjazdowego starcia z LKS-em Łąka.
Już sam początek meczu wskazywał, iż Czarni będą stroną dominującą. Jaworzanie rozpoczęli spotkanie wysokim pressingiem, przez co defensywa miała sporo problemów z ujarzmieniem napastników drużyny z Jaworza. Podopieczni Krzysztofa Dybczyńskiego już w 5. minucie fetowali otwarcie wyniku. Jakub Pilch, który debiutował w oficjalnym meczu Czarnych, precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego.
Potem jednak gospodarze wyszli z "szatni", co zaowocowało szybkim odrobieniem strat. W 12. minucie Andrzej Sedlak doprowadził do wyrównania. LKS na tym jednak nie chciał poprzestać i poszedł za ciosem. Chwilę później miejscowi wyszli na prowadzenie, gdy Michał Pyrlik głową zamknął dobrą wrzutkę od swojego kolegi z zespołu.
Po zmianie stron jaworzanie ruszyli do odrabiania strat, lecz ich indolencja strzelecka była wprost zdumiewająca. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie, choć zawodnicy z Łąki w 57. minucie winni byli podwyższyć wynik spotkania. Błąd bramkarza Czarnych, Michała Pająka i arbiter podyktował rzut karny. Golkiper zdołał jednak odkupić winy świetną interwencją.
Potem jednak gospodarze wyszli z "szatni", co zaowocowało szybkim odrobieniem strat. W 12. minucie Andrzej Sedlak doprowadził do wyrównania. LKS na tym jednak nie chciał poprzestać i poszedł za ciosem. Chwilę później miejscowi wyszli na prowadzenie, gdy Michał Pyrlik głową zamknął dobrą wrzutkę od swojego kolegi z zespołu.
Po zmianie stron jaworzanie ruszyli do odrabiania strat, lecz ich indolencja strzelecka była wprost zdumiewająca. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie, choć zawodnicy z Łąki w 57. minucie winni byli podwyższyć wynik spotkania. Błąd bramkarza Czarnych, Michała Pająka i arbiter podyktował rzut karny. Golkiper zdołał jednak odkupić winy świetną interwencją.