Przeciwnik ukarał nas maksymalnie pod względem produktywności – wynik jest rozczarowujący - przyznał na łamach klubowej strony trener MFK Karvina, Tomáš Hejdušek

 

Cały sparing był owiany tajemnicą. Sztab szkoleniowy Podbeskidzia w wielkim sekrecie chciał zachować skład drużyny Górali w tym spotkaniu. Niemniej, był to dobry mecz bielszczan, choć początek tego nie zapowiadał. Pierwsza faza starcia upłynęła pod kontrolą Czechów. Szczególnie dobrą sytuację miał Martin Dolezal, jednak jego strzał głową świetnie obronił bramkarz Podbeskidzia. W 28. minucie gospodarze dopięli swego. Daniel Bartl golem sfinalizował efektowną akcję swej drużyny. 

 

To jednak zadziałało motywująco na bielszczan, którzy już chwile później doprowadzili do wyrównania. Marcel Misztal z bliskiej odległości nie dał szans miejscowemu golkiperowi na skuteczną interwencję. Górale poszli za ciosem i tuż przed przerwą objęli prowadzenie. Z 11. metrów bezbłędnie uderzył Michał Janota. 

 

Druga część meczu toczyła się już pod dyktando Podbeskidzia. Zostało to także potwierdzone w wyniku. W 69. minucie Martin Chlumecky głową ulokował piłkę w siatce. Czesi ambitnie dążyli do odmiany losów meczu, jednak gol Jaroslava Maleka to było za mało, aby odebrać Góralom pierwsze sparingowe zwycięstwo w letnim okresie przygotowawczym.