"Rekordziści" do meczu z Piastem podeszli po dobrym, derbowym spotkaniu z bialską Stalą. Biało-zieloni z tamtej potyczki wyszli minimalnie "na tarczy", choć dobrą dyspozycję przełożyli także i na niedzielną konfrontację. – Podkreślałem to już na łamach strony klubowej, stworzyliśmy z BKS-em ciekawe widowisko. Przegraliśmy, ale z podniesioną głową. Była to tak naprawdę jedna z nielicznych porażek, na którą zasługiwaliśmy w tym sezonie – przyznaje trener Rekordu II, Szymon Niemczyk. 

Zaledwie 11. minut potrzebowali bielszczanie, aby otworzyć rezultat spotkania z drużyną z Bierunia Nowego. Złe wybicie piłki przez przyjezdnych, przytomna reakcja Mateusza Tomki i płaski strzał, który znalazł swój szczęśliwy finisz w siatce. 5 minut później było już 2:0. Dośrodkowanie grającego trenera Niemczyka skutecznie zamknął Kamil Kamionka. Kolejne fragmenty meczu to popisy strzeleckie zawodników z "jedynki". Wpierw wynik podwyższył Marcin Czaicki, a w 41. minucie Marcin Wróbel na gola zamienił "11" podyktowaną po zagraniu ręką przez jednego z zawodników Piasta. 

Dominowaliśmy w tym spotkaniu. Goście oddali raptem jeden strzał na naszą bramkę – relacjonuje Niemczyk. Po przerwie tempo gry spadło, aczkolwiek piłkarze z Cygańskiego Lasu szukali wciąż kolejnych bramkowych łupów. Instynktem snajpera błysnął w drugiej części Wróbel. Napastnik w 76. minucie z bliskiej odległości ulokował piłkę w siatce, a w końcówce ustalił rezultat zamieniając na gola podanie od Dawida Olesia. Dorobek strzelecki Wróbla mógł być okazalszy, lecz w 62. minucie nie wykorzystał on rzutu karnego.