Już po 10 minutach gry wynik powinien pokazywać 3:0 dla zespołu z Bestwiny, niestety żadna z dogodnych sytuacji nie została udokumentowana trafieniem. Swoją okazję jednak wykorzystał Mateusz Włoszek, który jako pierwszy wpisał się na listę strzelców po precyzyjnym strzale z lewej nogi. Kolejną bramkę mógł, a nawet powinien, zdobyć Mateusz Droździk jednak nie wykorzystał on rzutu karnego.

Cały mecz był praktycznie pod kontrolą drużyny z Bestwiny. To oni narzucili rywalowi z wadowickiej "okręgówki" własną filozofię gry. Rezultat meczu w drugiej połowie podwyższył Szymon Święs, który pewnie wyegzekwował "jedenastkę". Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 2:1 – można stwierdzić, iż był to najniższy wymiar kary. – Mamy jeszcze trochę czasu. Musimy popracować nad kilkoma aspektami takimi jak np. skuteczność – mówi trener ekipy z Bestwiny, Sławomir Szymala.