– W przeciwnej drużynie występują doświadczeni zawodnicy. W naszym zespole brakuje tego doświadczenia. Tracimy bramki już któryś mecz w tym sezonie po indywidualnych błędach. Wyciągniemy wnioski po tym meczu i gramy dalej – powiedział po końcowym gwizdku arbitra trener Górala, Paweł Michałek. 

 

 

Ekipa ze Strumienia wyszła na spotkanie wyraźnie zmotywowana, żądna goli i gry ofensywnej. Przez pierwsze pół godziny zawodnikom z Istebnej udawało się powstrzymywać ataki Wisły, lecz opór w końcu padł. W 35. minucie rzut karny na gola zamienił Marcin Urbańczyk. Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestać i chwilę później dołożyli kolejne trafienie. W 42. minucie Artur Miły przytomnym uderzeniem wpisał się na listę strzelców. 

 

Nieco lepiej ekipa z Istebnej prezentowała się w drugiej części meczu. Jej nieśmiały próby w ofensywie nie spowodowały jednak, iż Góral mógł się pokusić o choćby trafienie honorowe. Wynik meczu w 79. minucie ustalił... trener Wisły, Robert Żbikowski.