W starciu obu uznanych ekip było wszystko, co w futbolu najlepsze. Mecz do końca trzymał w napięciu. Gospodarze prowadzili do 90. minuty i grali w przewadze jednego zawodnika, gdyż czerwoną kartkę ujrzał golkiper Podbeskidzia, Martin Polacek. Mimo to Górali pokazali charakter i zdołali w końcówce wyszarpać remis. – Często tak jest, że jak drużyna dostanie czerwoną kartkę to rywale się cofają i jakby przestają grać w piłkę, mimo że mają 1 zawodnika więcej. Siłą rzeczy Miedź powinna nas atakować – mam wrażenie, że czasami chcieli aż za bardzo. Przez to udało nam się tworzyć sytuacje z rzutów wolnych i rożnych, po których wiele razy byliśmy blisko gola – aż w końcu wpadło. To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale mieliśmy też swoje sytuacje do zdobycia gola. Gdybyśmy strzelili wtedy bramki, to byłoby po meczu i nie byłoby tej całej dramaturgii. Była szansa zakończyć ten mecz dużo wcześniej – przyznał po ostatnim gwizdku arbitra Kornel Osyra. 

Oprócz wspomnianego Polacka w kolejnym meczu z Puszczą Niepołomice zabraknie również Osyry. To konsekwencja otrzymania 4 żółtej kartki. – Mamy wyrównaną drużynę, a w niej Alka Komora. Wszyscy są gotowi do gry i wierzę w to, że Alek podoła zadaniu. Nawet się nie martwię, ze coś się może wydarzyć. Szkoda, ze Martin [Polaček] dostał czerwoną kartkę bo wydaje się, że mogliśmy temu zapobiec. Ale będzie czas na analizę i zobaczymy, co możemy wyciągnąć z tej sytuacji. Mamy prawie 30 zawodników, z których każdy czeka na granie – także teraz będę wspierał Alka i będę liczył na to, że zagra dobry mecz – mówi obrońca Górali.