- Rewanż był zbliżony do pierwszego meczu. W tych dwóch spotkaniach pokazaliśmy jednak, że byliśmy drużyną lepszą i zasłużyliśmy na awans. Ciężko na to zapracowaliśmy - przyznał w rozmowie z naszym portalem Jakub Kubica, trener bronowian. 

 

 

Od pierwszego gwizdka spotkanie miało ofensywny charakter. Goście nie mieli nic do stracenia, dlatego rzucili wszystko na jedną "kartę", wszak w pierwszym meczu przegrali 0:2. W 3. minucie to jednak Rotuz miał dobrą okazję do zdobycia bramki,. lecz chytry lob Bartłomiej Ferugi złapał golkiper LKS-u. Na premierowe trafienie przyszło czekać licznie zgromadzonej w Bronowie publiczności do 24. minuty. Wówczas to Szymon Skęczek celnie przymierzył z "wapna" podyktowanego za faul na nim. Na tym jednak gospodarze nie zamierzali poprzestać i w 35. minucie Jakub Mencnarowski ulokował piłkę w siatce po zgraniu przez Skęczka. Radość bronowian trwała kilkanaście sekund, bowiem drużyna ze Studzionki pokusiła się o gola kontaktowego po dobrze rozegranym rzucie z autu. 

 

Nic więc dziwnego, że LKS rzucił się do odrabiania strat. Punktem kulminacyjnym była jednak 65. minuta. Wówczas to bramkarz Rotuza obronił rzut karny egzekwowany przez Marka Skipioła. To zdarzenie wyraźnie podcięło skrzydła przyjezdnym, a zespół z Bronowa mógł się pokusić o kolejne gole. Ostatecznie jednak wynik sprzed przerwy nie uległ zmianie, po ostatnim gwizdku Rotuz Bronów mógł świętować historyczny awans do Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej!