Zaledwie 48 sekund potrzebowali wilkowiczanie, aby wyjść na prowadzenie w meczu z BKS-em. Szybko wynik spotkania otworzył Dominik Kępys. W kolejnych minutach ani przez chwilę gospodarze nie stracili kontroli nad meczem, wygrywając w ostatecznym rozrachunku aż 6:1. - Zagraliśmy kolejny dobry mecz potwierdzając swoją dobra dyspozycje. Na pewno cieszy fakt ze nasz duet napastników przełamał się po serii meczów bez bramki. Mnie osobiście cieszy to, że ta drużyna rozwija się z meczu na mecz podnosząc swój poziom zarówno jako zespół ale tez indywidualnie co przekłada się na miejsce, w którym obecnie jesteśmy!

 

Trener Bąk wykonał kapitalną prace i przygotował nas rewelacyjnie pod katem taktycznym nakreślając nam słabe i mocne strony drużyny BKS-u. Doskonale wiedzieliśmy czego się spodziewać i od samego początku staraliśmy się realizować plan jaki mieliśmy na ten mecz a szybko zdobyta bramka pozwoliła nam na spokojne kontrolowanie całego spotkania - powiedział na łamach klubowej strony zawodnik GLKS-u, Daniel Kasprzycki. 

 

Potyczce towarzyszyło sporo podtekstów. W szeregach GLKS-u grają zawodnicy, którzy w nie tak dalekiej przeszłości grali dla bialskiej Stali. Mowa tu m.in. o: Januszu Bąku, Tomaszu Gali czy Kasprzyckim. - Dla mnie był to mecz jak każdy inny, oczywiście miło wspominam mój krótki epizod w bialskiej Stali, to zawsze jest przyjemność grać dla tak zasłużonego klubu, ale teraz jestem zawodnikiem GLKS-u i cieszę się, że mogę być częścią tego projektu, który już od ponad roku świetnie się rozwija - dodaje pomocnik.