Do 35. minuty o tym można było zaświadczyć z pełnym przekonaniem. Już w 3. minucie gospodarzy „napoczął” Łukasz Jastrzębski, który z okolic linii pola karnego uderzył dokładnie przy słupku. Na kolejną bramkę gościom przyszło czekać do 33. minuty. Z prawej flanki dośrodkował Krzysztof Chrapek, a Damian Szczęsny mimo trudnej pozycji zmieścił piłkę obok golkipera Cukrownika. Tuż po tym zdarzeniu role między ofensywnymi zawodnikami MRKS-u odwróciły się. Szczęsny „wystąpił” jako asystent po przechwycie, a Chrapek mierzonym uderzeniem wpisał się na listę strzelców.

O dziwo jednak rozpędzony lider po pauzie znalazł się w tarapatach. W 47. minucie Damian Wojtoń odebrał piłkę czechowiczanom, dograł do Dariusza Zygmy, który zmusił Wojciecha Rogalę do kapitulacji. Gospodarze poczuli, że przeciwnika mogą nastraszyć i w 63. minucie przegrywali już tylko 2:3. Po wrzucie z autu w obrębie „16” MRKS-u powstało zamieszanie, które na finiszu przyniosło celne uderzenie Wojtonia. Chwilową „nerwówkę”, okraszoną kilkoma wrzutkami chybian, zastopowali w końcowym kwadransie do spółki Michał Przemyk z Mateuszem Żyłą. Ten pierwszy w 78. minucie obsłużył kapitana, którego strzał odbił się od poprzeczki, następnie zaś poza linią bramkową. W 81. minucie sam Przemyk fetować mógł trafienie, nie marnując uprzedniej szarży Szczęsnego.