Sławomir Szymala (trener LKS-u Bestwina): – Był to mecz dziwny, szalony. Jakie wnioski możemy wyciągnąć po nim? Jesteśmy frajerami, aby prowadzić 3:1 na wyjeździe w ostatecznym rozrachunku przegrać mecz. Źle zaczęliśmy także to spotkanie. Na pierwsze 20 minut nie wyszliśmy z szatni. Potem mieliśmy rzut karny, niewykorzystany, bo my "nie lubimy" strzelać "11". W drugiej połowie nasza gra wyglądała już lepiej. Objęliśmy dwubramkowe prowadzenie. Niestety, wdaliśmy się potem w niepotrzebną wymianę ciosów, zamiast konsekwentnie grać swoje. O to mam największe pretensje, gdyż konsekwencją tego jest przegrana. Na pewno jednak mecz był dobry dla oka kibica. Nie powiedziałbym, że złapaliśmy jakąś "zadyszkę" – w piłce nożnej błędy się zdarzają, najważniejsze, aby po takim spotkaniu wyciągnąć wnioski. 

Szymon Niemczyk (trener Rekordu II Bielsko-Biała): – Cały czas musimy coś udowadniać. Zewsząd słyszymy, że wynik naszych meczów zależy od tego, ilu zawodników zejdzie z pierwszej drużyny. Owszem, nasze rezerwy są mniej doświadczonym zespołem, ale mającym swoje atuty. Co do meczu, można powiedzieć, że wróciliśmy z dalekiej podróży. Kiedy przegrywaliśmy 1:3 byłem jednak dziwnie spokojny i przekonany, że uda nam się odwrócić losy tego meczu. To też się ziściło. Spotkanie stało na wysokim poziomie, dzięki dobrej postawie obu ekip.