
„Dycha” na liczniku
GLKS Sferanet sezon rozpoczął od porażki, ale im dłużej liga trwa, tym wyniki wilkowiczan przedstawiają się coraz bardziej imponująco.
10. meczów ligowych z rzędu zakończonych zwycięstwem? To bilans, który budzić musi szacunek. – Na poziomie „okręgówki” aż takiej serii nie mieliśmy, więc powody do zadowolenia są – mówi na wstępie Krzysztof Bąk, szkoleniowiec zespołu z Wilkowic.
Kolosalne znaczenie dla finalnego pogromu, jaki GLKS Sferanet zaordynował rywalowi z Bierunia, miał premierowy kwadrans. W nim w roli asystenta wystąpił 2-krotnie Wiktor Borowicz, z którego doskonałych podań korzystał skuteczny dziś Dominik Kępys. Zanim nastąpiła przerwa w grze snajper miał w dorobku hat-tricka. – Świetnie zaczęliśmy i tak ustawiony mecz mocno przeciwnika zniechęcił. Urządziliśmy sobie później w zasadzie trening strzelecki, osiągając zwycięstwo okazałych rozmiarów – dodaje Bąk.
Koncert wilkowiczan istotnie trwał w najlepsze po powrocie drużyn na boisku. Kolejny gol Kępysa dał mu indywidualne „oczko” w zestawieniu najlepszych strzelców ligi. Ostateczny triumf w stosunku 8:0 przypieczętował Jakub Krawczyk w minucie 88. – po rzucie rożnym „bitym” przez Wiktora Matlaka i przedłużeniu Mateusza Kubicy.