W takim stosunku bestwinianie rozprawili się z GLKS-em Wilkowice i jak przekonuje trener wiślan Tomasz Wuwer rozstrzygnięcia takiego należało się raczej spodziewać, mając na względzie olbrzymią różnicę w tabeli pomiędzy obiema drużynami. – Rywal nie był w stanie nam w żaden sposób zagrozić, choć myślałem, że postawi mimo wszystko trudniejsze warunki. My zachowaliśmy koncentrację i właściwie podeszliśmy do meczu. Stworzyliśmy sobie niezliczoną ilość sytuacji – zaznacza Wuwer.

Jego podopieczni bramkę GLKS-u „odczarowali” w 30. minucie po strzale Szymona Płoszaja, kolejne gole dokładali w 38., 50. i 74. minucie, by odnieść efektowne zwycięstwo i zbliżyć się na „oczko” do 3. w tabeli „okręgówki” LKS-u Bestwina. – Dziwnie się to układa. Jeszcze nie tak dawno mieliśmy znaczną stratę, a teraz pojawiła się spora szansa na podium. Będziemy więc o nie walczyć na finiszu rozgrywek – komentuje szkoleniowiec piłkarzy WSS Wisła.