Zgodnie z przewidywaniami w ostatnim w tym sezonie meczu w roli gospodyń piłkarki Mitechu wypadły dosłownie i w przenośni „na piątkę”. Pełnej radości w Żywcu jednak być nie może.

mitech leczna Żywczanki miały w sobotę wykonać swoje zadanie i wyczekiwać pomyślnych wieści z Wrocławia. Te nie nadeszły. Walczący z Mitechem o ekstraligowe podium zespół AZS-u Wrocław wygrał swoje spotkanie 5:0 i praktycznie przypieczętował ukończenie rozgrywek w czołowej trójce. Mitech? Gospodynie starcia z najsłabszym w stawce Golem Częstochowa zadanie zrealizowały. Już premierowa część meczu przyniosła trzy gole dla żywieckiej drużyny. Na listę strzelecką wpisały się Katarzyna Wnuk, Halina Półtorak i Krystyna Kuśnierz. Losy spotkania zostały zatem szybko przesądzone. W 50. minucie czerwoną kartkę ujrzała bramkarka Mitechu, Aleksandra Komosa. Zastąpiła ją między słupkami wychowanka klubu Kinga Szemik. Wpływu na przebieg gry to zdarzenie jednak nie miało. Miejscowe jeszcze dwukrotnie forsowały defensywę Gola, wygrywając efektownie 5:0. Aż trudno wobec takiego rozstrzygnięcia zrozumieć, w jaki sposób jesienna konfrontacja obu ekip zakończyła się remisem. Jakże kosztownym dla żywczanek w obecnej perspektywie w tabeli.

Mitech może powrócić na podium Ekstraligi tylko w przypadku zdobyczy w Lubinie i potknięcia AZS-u Wrocław z... Golem Częstochowa. TS Mitech Żywiec – Gol Częstochowa 5:0 (3:0) 1:0 Kuśnierz (20') 2:0 Wnuk (32') 3:0 Półtorak (40') 4:0 Chrzanowska (74') 5:0 Rozmus (86')

Mitech: Komosa – Cholewka, Rżany, K.Wiśniewska, Kuśnierz (Szemik), Wnuk, Sykorova (Chrzanowska), A.Żak (Rozmus), Droździk, P.Wiśniewska (Wieczorek), Półtorak (W.Żak) Trener: Kuta