- Jak wszędzie dzisiaj warunki były tropikalne i nie grało się łatwo. Drużyny zostawiły serce i zdrowie na boisku. Zagraliśmy z wymagającym przeciwnikiem - mówi Robert Sołtysek, szkoleniowiec Metalu. 

 

Ekipa z Węgierskiej Górki prowadzenie objęła w minucie 15., gdy Damian Tomiczek wykorzystał niefrasobliwość drużyny z Zebrzydowic. - Przed przerwą mieliśmy jeszcze 2 dogodne sytuacje, ale nie udało się ich wykorzystać - zauważa Sołtysek, którego podopieczni tuż po zmianie stron stracili bramkę. W polu karnym sfaulowany został Piotr Pastuszak, a z "wapna" nie pomylił się Grzegorz Kopiec. - W drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę i remis byłby sprawiedliwym wynikiem. Metal do samego końca walczył jednak o zwycięstwo i się im udało - komentuje natomiast Piotr Szwajlik, trener Spójni.

 

 

Cenne 3 punkty beniaminkowi z Węgierskiej Górki zapewnił Piotr Gawron, który piłkę do siatki skierował... kilka sekund po wejściu na boisko. W ostatnim kwadransie Spójnia szukała wyrównania, ale brakowało jej szczęścia. Dość wspomnieć, że przyjezdni nie wykorzystali rzutu karnego.