21. miejsce Dawida Kubackiego (130 m i 133 m) to najlepsze dziś osiągnięcie Polaków i trzeba przyznać, że sobotni konkurs w Ruce zapomnieć będą chcieli szybko wszyscy podopieczni Thomasa Thurnbichlera. Tercet beskidzki z klubu z Wisły otarł się o serię finałową, ale tylko pod względem zajętych lokat, bo straty punktowe do tych skoczków, którzy zaliczyli dziś 2 próby były znaczące. Piotr Żyła był 31. po skoku na 126,5 m, 125 m zmierzono Aleksandrowi Zniszczołowi (32.), a ledwie 118,5 m Pawłowi Wąskowi (34.). Zawody z gatunku tych "do zapomnienia" miał również 43. Kamil Stoch.

Na przeciwnym biegunie nastrojów znaleźli się na inaugurację Austriacy - Stefan Kraft (144 m i 143 m) rywalizację wygrał, a jego kolega z kadry Daniel Tschofenig był 5., oraz Niemcy - na podium reprezentowani przez Piusa Paschke (142 m i 142,5 m) oraz Stephana Leyhe (137 m i 143,5 m). Do całej czołowej "12" poza zawodnikami wspomnianych nacji przedostali się jedynie 6. dziś Japończyk Ryoyu Kobayashi oraz 8. Timi Zajc ze Słowenii.

W niedzielę na obiekcie Rukatunturi (HS142) konkurs rewanżowy. Oby bardziej optymistyczny z biało-czerwonej perspektywy i ze słowem falstart przystającym tylko do części pierwszego z zimowych weekendów z Pucharem Świata.