
Fatum?
Po ostatniej wygranej z Dramą Zbrosławice rezerwy Rekordu nie podtrzymali dobrej dyspozycji i ulegli "dwójce" Piasta Gliwice. "Rekordziści" przegrali w okolicznościach dobrze im znanym w tym sezonie - jedną bramką i to straconą w końcówce spotkania...
Dość odważna gra "rekordzistów" na wstępie spotkania nie przyniosła im zamierzonego rezultatu. Piłkarze rezerw Rekordu szukali strzałów na bramkę rywala, jednak nie mogły one w żaden sposób zaskoczyć gości. Co innego jeśli chodzi o ofensywne poczynania "dwójki" Piasta... Po kwadransie gry cieszyli się oni z prowadzenia, gdy Piotr Liszewski otworzył wynik spotkania. Ten sam zawodnik po raz kolejny wpisał się na listę strzelców w 41. minucie, gdy świetnie uderzył po tzw. długim rogu. Do szatni jednak bielszczanie zdołali złapać kontakt. Płaskim strzałem zaskoczył przeciwnika Mateusz Tekieli. Druga połowa zwiastowała więc emocje...
Tak też się stało. Mecz nabrał "rumieńców", kiedy w 57. minucie Mikołaj Mojeszczyk zdobył przedniej urody bramkę. Później nastąpiła klasyczna wymiana "ciosów". Z rzutu wolnego celnie przymierzył dla gości Dominik Świetlicki, a następnie Tekieli celnie trafił sprzed "16". A to wszystko zaledwie w przeciągu 7. minut.
Stan 3:3 utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry, mimo kilku dobrych szans Piasta II. Gliwiczanie dopięli jednak swego w jednej z ostatniej akcji meczu. Patryk Starobat wykorzystał błąd defensywy rezerw Rekordu i trafił na wagę trzech punktów dla gości.