Mały niedosyt jest po tym meczu – przyznał szczerze Piotr Szwajlik, trener Spójni Zebrzydowice. W pierwszej połowie nic jednak nie zwiastowało na to, iż zebrzydowiczanie nawiążą walkę z wicemistrzem z poprzedniego sezonu. Tempo narzuciło własną filozofię gry, przeważało oraz stworzyło kilka dogodnych okazji strzeleckich, z których tylko jedna została zamieniona na bramkę. W 30. minucie puńcowianie przeprowadzili atak lewym skrzydłem, po podaniu z tego fragmentu boiska zrobiło się zamieszanie pod bramką Spójni, w którym najlepiej odnalazł się Alan Pastuszak. 

Znacznie lepiej gra drużyny z Zebrzydowic wyglądała po zmianie stron. Do wyrównania mógł doprowadzić Tomasz Śleziona, lecz nie wykorzystał on stuprocentowej sytuacji.

Zamiast tego, Tempo podwyższyło prowadzenie. W obrębie własnego pola karnego faulował Michał Parchański, a z "wapna" dobrze przymierzył Tomasz Szyper. Przyjezdni w końcówce zdołali jednak pokusić się o gola kontaktowego. Rafał Górczyński wykorzystał dogranie od Grzegorza Kopca po dość składnej akcji swej drużyny.