Felieton: Rekord jest tym, czym Podbeskidzie by chciało być
III-ligowy Rekord dotarł dalej w rozgrywkach Pucharu Polski niż I-ligowe Podbeskidzie. I nie ma w tym grama przypadku, tak jak w tym, że zdolna młodzież wypływa na szerokie, piłkarskie "morze" z Cygańskiego Lasu, a nie z Komorowic. Choć to o Podbeskidziu zwykło się mówić, że jest klubem całego regionu...
Pod pojęciem "szkolenie młodzieży" kryje się tak wiele czynników, że nie sposób mi oceniać tego kryterium. Ale jeśli chodzi o politykę danego klubu, tu już można wgłębić się w detale. Jasne, kiedy trzeba się do czegoś przyczepić w kontekście Podbeskidzia wyciągany jest argument zbyt wielu obcokrajowców, małej liczby wychowanków... Zgodzę się z obrońcami klubu, że wychowanków pojawia się względnie sporo w drużynie Górali. Pytanie jednak, co się z nimi później dzieje?
Ostatnimi, młodymi zawodnikami z Podbeskidzia, którzy zostali zauważeni przez kluby z wyższej "półki" byli Kacper Kostorz, który trafił do Legii Warszawa oraz Daniel Mikołajewski - ten natomiast zasilił Lechię Gdańsk. Wcześniej do Lecha Poznań sprzedany został Krzysztof Chrapek. Od tego czasu, jak zwykli mawiać górale, "bida z nyndzą". Młodzież Podbeskidzia albo - w najlepszym wypadku - trafia do klubów rywalizujących w I lidze, albo do niższych lig. W tym sezonie Kacper Gach przeszedł do Sandecji Nowy Sącz, Konrad Gutowski do Olimpii Elbląg, w poprzednim do Znicza Pruszków oddany został Bartłomiej Kręcichwost, do Resovii Damian Hilbrycht. Na piłkarskiej mapie z lupą trzeba szukać takich zawodników, jak: Konrad Sieracki czy Szymon Mroczko, którzy uchodzili za utalentowanych zawodników. To Podbeskidzie też nie przekonało się na Szymonie Szymańskim, a mimo to wychowanek Rekordu z powodzeniem występuje w Skrze Częstochowa.
Podsumowując, od sezonu 2018/2019 Podbeskidzie nie wypromowało żadnego młodego zawodnika z regionu. Czy to się zmieni? Być może. Całkiem dobrą taktykę obrały rezerwy, które ściągnęły do siebie latem m.in. Lionela Abate czy Kamila Turonia, a więc wyróżniających się zawodników w IV lidze. Jest to jakiś krok do przodu. Ale na dziś jest klub, który wyprzedza zdecydowanie Podbeskidzie pod tym kątem. I ma on swoją siedzibę w tym samym mieście...
Oczywiście, chodzi o Rekord. W klubie z Cygańskiego Lasu inaczej przebiega los wychowanków i zawodników z naszego regionu grających w I drużynie i to on przejął schedę promowania wyżej młodych piłkarzy. Ktoś kiedyś bronił Podbeskidzie, że nie stać klub na takich zawodników, jak Jan Ciućka, który z Rekordu przeszedł do Górnika Zabrze. I owszem, kiedy Ciućka zaczął strzelać w III lidze, a jego wartość zaczęła rosnąć, to Podbeskidzie nie mogło konkurować z innymi klubami. Tylko, że Ciućka nie jest wychowankiem Rekordu... Swoje pierwsze kroki stawiał w Góralu Żywiec. Na wczesnym etapie jego rodzice z pewnego powodu wybrali Rekord, a nie Podbeskidzie. Podobnie rzecz ma się ze Szczepanem Muchą, o którego względy zabiega kilka klubów z ekstraklasy i wkrótce będziemy świadkami hitowego transferu. Jego przygoda z piłką zaczęła się w Drzewiarzu Jasienica.
Tu jest zasadnicza różnica. Najlepiej rokujący piłkarze z naszego regionu, wolą dołączyć do Rekordu. Wiedzą, że to w tym klubie dostaną wszystko, czego potrzeba "na start", aby dalej zaistnieć na piłkarskiej arenie. Śmiało więc można stwierdzić, że Rekord stał się tym, czym Podbeskidzie by chciało być, a mianowicie klubem całego regionu...