Wielu Polaków finał Mundialu w Katarze oglądało z racji tego, że zawody poprowadził nasz rodak, Szymon Marciniak. Trzeba przyznać, że "przy okazji" zobaczyli kawał meczu. Nie brakuje głosów, iż spotkanie Argentyna - Francja to był najlepszy finał dużej imprezy w historii i jestem w stanie się pod tym podpisać. Marciniak ze swych obowiązków - zdaniem autorytetów sędziowskich - wywiązał się wzorowo. Pierluigi Collina stwierdził, że: - Szymon Marciniak był silniejszy od technologii, podejmował nieprawdopodobnie trafne decyzje. - To był najlepszy sędziowski występ w historii mistrzostw świata. Jestem taki dumny! - powiedział natomiast Howard Webb. Nie wszyscy jednak podzielają zachwyty nad Polakiem... 

 

Francuski dziennik "L’Equipe" godzinę po meczu opublikował noty piłkarzy, trenerów i sędziego meczu finałowego mistrzostw świata. Najgorzej oceniony został... Marciniak, nie podając konkretnego uzasadnienia. Krytycznie o pracy Polaka wypowiedział się także Olivier Giroud. - Nie wiem kto pozwolił mu sędziować ten mecz. On nie zna się kompletnie na piłce i okradł nas z dwóch bramek. Człowiek tak drapie się po głowie i myśli: jak to jest, przecież widziałem na własne oczy, Marciniak dobrze sędziował, chwalą go największe autorytety, a mimo to jest ktoś, kto go krytykuje? Czy on oglądał ten sam mecz? Jakby się jednak w to wgłębić, taka sytuacja "codzienny chleb" dla każdego arbitra, także w naszym regionie. 

 

Praca sędziego do łatwych nie należy. Szczególnie na poziomie Ligi Okręgowej, czy też niżej. Nie ma też co ukrywać, nie jest to zajęcie należące do najlepiej płatnych. A warto też podkreślić, że na tę chwilę sędziowie w ŚlZPN zarabiają najmniej w całej Polsce. A to bez nich nie może się odbyć żaden piłkarski mecz. Ludzie też nie za bardzo garną się do tego fachu. Dość wspomnieć, że w ostatnich miesiącach na niektórych meczach w bielskiej A-klasie sędziował tylko 1 arbiter. Dodatkowym, ale równie ważnym czynnikiem związanym z pracą sędziego jest także presja. Kibice na meczach bywają... różni. Boisko to nie jest niestety filharmonia. Nierzadko wulgaryzmy padają z trybun, co niektórych po prostu może wybić z odpowiedniej dyspozycji. Swoje 3 grosze wtrącają także trenerzy, piłkarze, działacze... 

 

Bądźmy również szczerzy, nie brakuje też sytuacji, gdzie arbiter po prostu słabo sędziuje dany mecz, myli się w dwie strony. To moja subiektywna opinia, ale często z taką sytuacją spotykałem się oglądając spotkanie np. "okręgówki", które sędziował... arbiter z wyższej ligi. A spróbuj ich ocenić negatywnie! Jak wszędzie, nie brakuje buraków, także w środowisku sędziowskim. 

 

Grunt to znaleźć w tym całym "szaleństwie" zdrowy balans. Sędzia to także człowiek i ma prawo popełniać błędy. Krzyki i wulgaryzmy niczego nie zmienią, a sędziowie nie muszą się obrażać po każdej ocenie ich fachu. Wracając jednak do Marciniaka i puentując to skakanie po tematach. Miło byłoby gdyby praca Marciniaka swoje owoce zebrała także w niższych ligach. Aby ten "PR" sędziów był zdecydowanie lepszy, a oni sami dążyli do tego poziomu prowadzenia meczów, co rozjemca meczu Argentyna - Francja. A taki "Giroud" zawsze się znajdzie... Czy to w Katarze, czy na boisku A-klasy.