To, że PSG KS Międzyrzecze będzie wiodącą siłą w "okręgówce" raczej spodziewał się każdy. Takie nazwiska, jak: Dawid Ogrocki, Jakub Pilch, Michał Czernek, Mieczysław Sikora, Konrad Kuder czy Paweł Góra z miejsca pretendowały beniaminka do faworytów zmagań w Lidze Okręgowej Bielsko-Tyskiej, a i w Międzyrzeczu swoich wysokich aspiracji nie ukrywali. 2. lokata i strata 5. punktów na koniec rundy jesiennej to rezultat, który należy uznać za bardzo dobry. W kuluarach ostatnio jednak dużo się mówiło o potencjalnych problemach klubu. Wychodziły one z ust "zazdrośników", działaczy innych klubów, którzy nie mogą przeboleć sukcesu KS-u. Tak przynajmniej uważał charyzmatyczny prezes klubu, który ukrócił pogłoski o wycofaniu się głównego sponsora. - Tak, słyszałem - tyczyły się one BKS-u. A graliśmy spotkanie ostatnio z bialską Stalą. Kibice tej drużyny byli bardzo grzeczni, mimo iż policja 5 razy do mnie dzwoniła, a ja ich uspokajałem. Sponsor rozmawiał wówczas z prezesem BKS-u i tyle. Pytałem kolegów z bialskiej Stali czy jest coś na rzeczy, a oni stanowczo mówili, że nie. Niektórych prezesów i działaczy zżera zazdrość. Stąd te wszystkie plotki. Jak sponsor się o nich dowiedział, to tylko się zaczął śmiać - mówił Zdzisław Szczyrbowski. Jaka jest prawda? Jak mówi wyświechtane, polskie powiedzenie: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Ale nie o tym tutaj. KS jako beniaminek - TOP. 

 

Rotuz – ścisły rezerwat przyrody zlokalizowany w województwie śląskim na granicy miejscowości Chybie i Zabrzeg koło Czechowic-Dziedzic, w Dolinie Górnej Wisły, na południe od Jeziora Goczałkowickiego. Leży na terenie gmin Chybie i Czechowice-Dziedzice. W ostatnim czasie jednak nazwa "Rotuz" jest bardziej kojarzona z klubem piłkarskim w Bronowie. Powiedzieć, że nikt na ten zespół nie stawiał, to jak nic nie powiedzieć. Ot, solidna drużyna z bielskiej A-klasy, ale "okręgówce" panie to sobie nie poradzą. A tu proszę. Może nie sensacja, ale niespodzianka na pewno. Rotuz wyprzedził takie marki jak: Iskra Pszczyna, GLKS Wilkowice, LKS Bestwina czy Pasjonat Dankowice. W drużynie z Bronowa nie uświadczymy piłkarskiego gwiazdozbioru, jednak siłą tej ekipy jest kolektyw i miniona runda pokazała jak ważny jest to czynnik w niższych klasach rozgrywkowych. 

 

Co ciekawe, to tylko wierzchołek góry lodowej, świadczącej o potencjale beniaminków w tym sezonie. W samej Lidze Okręgowej Bielsko-Tyskiej są jeszcze rewelacyjne rezerwy LKS-u Goczałkowice-Zdrój. W "okręgówce" skoczowsko-żywieckiej analogicznym przykładem do Rotuza jest Góral Istebna. To zespół, który również nie był stawiany wśród faworytów, a mimo to jesień zakończył na 5. miejscu. Z dobrej strony zaprezentował się również Smrek. Beniaminek ze Ślemienia po stracie kilku czołowych zawodników zdołał wywalczyć miejsce w górnej połówce tabeli. W IV lidze początek sezonu miała Błyskawica Drogomyśl. Długo wydawało się, że ekipa ta może pretendować do miana rewelacji rundy, ale w końcówce coś się zacięło. Mimo to, drogomyślanie i tak mają za sobą rundę lepszą niż wielu typowało, gdyż to również był dla wielu pewniak do spadku. 

 

 

Beniaminkowie również ciekawie prezentują się w niższych ligach. Stal-Śrubiarnia/SMS ŻAPN Żywiec to główny kandydat do awansu z żywieckiej A-klasy. Sokół Zabrzeg do bielskiej A-klasy wszedł jak do siebie. Mocne transfery, poukładane struktury klubu - już wkrótce ten klub możliwe, że wróci do czasów swojej świetności. Obecnie plasuje się na bardzo dobrym 4. miejscu. O pewnym zawodzie można mówić natomiast w kontekście rezerw GLKS-u. Owszem, w zespole tym grają 16 czy 17-latkowie - to fakt, który trzeba doceniać i zauważać, ale nie da się ukryć, że wilkowiczanie przegrali kilka spotkań, których nie powinni. Zryw Bąków i Sokół Słotwina natomiast stali się solidnymi ekipami w swoich "A-klasach" - bez aspiracji na awans, ale też nie są kandydatami do spadku. 

 

W poprzednim sezonie taką "perełką" jeśli chodzi o beniaminków był GLKS Wilkowice, który był bardzo blisko awansu do IV ligi. W obecnej kampanii jest nieco gorzej, stąd często się mówi o tym, że dla nowych zespołów najtrudniejszy jest drugi sezon grania w wyższej lidze. Zjawisko to przywędrowało do nas najprawdopodobniej z Anglii, gdzie o „syndromie drugiego sezonu” mówi się już od dłuższego czasu. To jednak taki sam mit, jak: „niewykorzystane okazje lubią się mścić” lub ten mówiący o działaniu „efektu nowej miotły”. 

 

Należy docenić postawę beniaminków w tym sezonie, bo trudno będzie o taki kolejny... Owszem, w przyszłym sezonie mogą awansować bardzo ciekawe ekipy, ale śmiem wątpić, że będą one wartością dodaną do rozgrywek tak jak: KS Międzyrzecze, Rotuz Bronów, Góral Istebna czy Smrek Ślemień. Ale może się mylę? Tego życzę potencjalnym beniaminkom! A obecnym, braku syndromu drugiego sezonu.